Ruszamy! Mamy już i tak obsuwę, więc na początek tylko niewielki disclaimer:
1. Tak jak pisałem w zeszłym roku, to nie jest przegląd najlepszej muzyki prawie że ubiegłego roku we wszystkich gatunkach. Setka ma subiektywny charakter, jak zobaczycie po komentarzach ;) i siłą rzeczy skupia się na moich ulubionych gatunkach muzycznych. Może za rok paleta będzie bogatsza, ponieważ pewna osoba lekko namieszała przy moim poczuciu estetyki ;), ale zobaczymy, na ile trwale.
2. Podobnie jak w ubiegłym roku będę wrzucać post partiami (równocześnie publikuję wyniki na mycharts.pl) Zachęcam do typowania i komentowania na bieżąco.
3. W komentarzach skupiłem się na swoim odbiorze opisywanych piosenek - szczegóły biograficzno-geograficzno-"stylistyczne" na temat większości wymienionych wykonawców możecie znaleźć we wcześniejszych postach o tytułach zaczynających się od słów "Top New".
3. W komentarzach skupiłem się na swoim odbiorze opisywanych piosenek - szczegóły biograficzno-geograficzno-"stylistyczne" na temat większości wymienionych wykonawców możecie znaleźć we wcześniejszych postach o tytułach zaczynających się od słów "Top New".
3. Rozkład jazdy:
- najbliższe trzy dni: Top 100 singli, Top 20 piosenek niesinglowych (strony B, album tracki i prawdopodobnie jeden leak ;), Top 10 singli w kategoriach mainstream, club i R&B
- ok. 1 stycznia: Top 10 ulubionych remixów,
-ok. 10 stycznia: Top 50 albumów i Top 10 "epek"
Zaczynamy od "nieszczęśliwej pięćdziesiątki", czyli piosenek, które brałem pod uwagę, jednak zabrakło im "tego czegoś", aby znaleźć się w zasadniczym notowaniu.
149. Iza Lach - Chociaż raz
148. The Storm - The Raver
147. Marina and the Diamonds - Power and Control
146. Stars - Hold On When You Get Love and Let Go When You Give It
145. Colour Coding - Hold Tight
144. Porcelain Rift - Drifting In and Out
143. The Maneken - Safe Connection
142. Swiss Lips - DANZ
141. Ladyhawke - Sunday Drive
140. Disco Ensemble - Second Soul
139. Born Blonde - I Just Wanna Be
138. Crystal Castles - Wrath of God
137. Pet Shop Boys - Winner
136. Snow Patrol - In the End
135. The Chain Gang of 1974 - Teenagers
134. Emeli Sande - Read All About It, pt. 3 (na liście jej nie było, ale z jej tegorocznych singli najbardziej mi się podobało)
133. Ultravox - Brilliant
132. Beach House - Lazuli
131. Cut Ribbons - Damascus
130. Mumford & Sons - I Will Wait
129. Gold Fields - Dark Again
128. The View - How Long
127. Metric - Breathing Underwater
126. JJAMZ - Heartbeat
125. Purity Ring - Fineshrine
124. The Twilight Sad - Another Bed
123. School of Seven Bells - Lafaye
122. Shearwater - You as You Were (zespołów z miejsc 122-124 szukajcie w topie albumów a znajdziecie ;)
121. Grimes - Oblivion
120. Bear in Heaven - Sinful Nature
119. Blur - Under the Westway
118. Florence and the Machine - Never Let Me Go
117. Computers Want Me Dead - Little Steps
116. Chairlift - Met Before
115. Bon Iver - Towers
114. Natalia Lubrano - Guarantee
113. Beat CLub - Faces
112. Grizzly Bear - Yet Again (oczywiście dobra piosenka w swojej kategorii, ale w tym roku miałem inne potrzeby...)
111. Cub Scouts - Do You Hear
110. Sures - Stars
109. Two Wounded Birds - If Only We Remain
108. Spector - Grey Shirt and Tie
107. The Raveonettes - Into the Night
106. Ariel Pink's Haunted Graffiti - Only In My Dreams (komentarz jak u Grizzly Bear)
105. Jessie Ware - Night Light (to pewnie niektórych zaskoczyło, jeżeli tak - na koniec topu nie będziecie zdziwieni ;)
104. Sofa - Serpentyny i mydlane bańki
103. Geographer - Lover's Game
102. Bombay Bicycle Club - Leave It
101. Kyte - Scratches
Notowanie zasadnicze
100. Chromatics - Back from the Grave
Kolejny zespół poznany na początku roku dzięki blogowi "Romantic Synthesis", który pewnie bardziej okazale zaprezentuje się w rankingu albumów.
99. iamamiwhoami - Goods
Mi ten kawałek kojarzy się z...Roisin Murphy Najbardziej chwytliwy fragment interesującego albumu.
98. Kasabian - Goodbye Kiss
Pamiętam, że kiedyś ta piosenka uratowała mnie prze dołem w warszawskim autobusie , ale nawet gdyby tak się nie stało, jest na tyle urokliwa, że znalazłoby się dla niej miejsce
97. Rudimental feat. John Newman - Feel the Love
Przedstawiciel brzmienia klubowego w setce, brytyjski numer 1 na wiosnę i - w moim przypadku - skuteczny rozweselacz Nawet ogranie w RMF Maxx tego nie zmieniło.
96. Yung Life - Isn't This
To pewne zaskoczenie także dla mnie. Piosenka doszła u mnie na liście do 5 miejsca, uwiodło mnie ejtisowe brzmienie tej młodej kapeli z Nashville, ale chyba refren tej kompozycji na dłuższą metę wydał mi się zbyt nachalny.
95. Beat Club - Something Better
Najbardziej wynudzony numer 1 mojej listy w tym roku.
94. Lana Del Rey - Ride
Trochę dziwny przypadek - wrzuciłem na listę, szybko się pozbyłem, potem obejrzałem występ u Joolsa Hollanda i...zacząłem żałować. Może gdyby wszystko nie zaczęło się od obejrzenia przegadanego teledysku...
93. Fenech-Soler - All I Know
Kolejne mocno taneczne uderzenie. Czekam na płytę!
92. Mark Foster, Kimbra & A-Trak - Warrior
Sympatyczna pamiątka po wiośnie tego roku z reklamy "konwersów".
91. Pet Shop Boys - Memory of the Future (oba mixy cenię na równi)
Pet Shop Boys w stylu, jakim znamy i lubimy (The Sound of Arrows na pewno kochają tę piosenkę) Czy po kilkunastu latach będzie pamiętana jako "późny klasyk"? Zobaczymy.
90. David Newton & Thee Mighty Angels - In Love and War
Były gitarzysta Mighty Lemon Drops wyrósł ostatnio w moim świecie na króla gitarowej słodyczy. A zaczęło się niewinnie od propozycji Mavoya do Miastowizji
89. Neo-Retros - Sun Shines On
Autorzy urokliwego High-Rise in the Sunshine wracają w nieco radośniejszym nastroju. Skądinąd to już piąty wykonawca, który obronił miejsce w setce w porównaniu z poprzednim rokiem (nie licząc Marka Fostera, a licząc znów "niesamodzielną" Kimbrę)
88. Orbital feat. Zola Jesus - New France
Piosenka przypominająca o imprezach lat 90. i pomysłowy teledysk. Jedna z moich ulubionych na początku roku.
87. Diamond Rings - I'm Just Me
Na pewno biografie: moja i Johna O'Regana mocno się różnią, ale mnie też prosty tekst i zaraźliwa melodia podnoszą na duchu.
86. The View - The Clock
Naprawdę nie mogę się nadziwić (a wiecie, że dziwię się już od wakacji), że muzyka tego zespołu interesuje w roku 2012. Może dlatego, że każdy z nas w jakimś momencie poczuł, że "the clock has no sympathy"?
85. The Killers - Miss Atomic Bomb
Prawdopodobnie padłem ofiarą taniego tricku psychologicznego , jednak oglądając klip do tego nagrania przypomniały mi się czasy, kiedy królowało Mr. Brightside, ja byłem zakochany w pewnej starszej o dwa lata pięknej i dostojnej tancerce, która jednak nie dała mi szansy i wybrała asystenta SGH Z perspektywy czasy uświadomiłem sobie, że nie była aż tak interesująca, nie miało to szans, a są też na świecie inne tancerki (niektóre nawet o dwa lata MŁODSZE Oczywiście wiem, że autorzy klipu nie oferują prostego happy-endu, w uszach brzmi sakramentalne pytanie "Do you play to win or are you just a bad loser?", ale... pożyjom uwidim
Tyle (proporcje nieprzypadkowe) o wizualiach. A muzycznie? Taki Meat Loaf naszych czasów. Ale ja lubię Meat Loafa
84. Tiger Love - Summer Rain
Podobnie jak Geographer, ta piosenka długo rozkręcała się w moich uszach, ale kiedy wreszcie się rozkręciła, wrażenie było powalające.
83. Foster the People - Houdini
Dla tej piosenki samo znalezienie się na liście jest sporym sukcesem, ponieważ na Torches miałem wiele innych ulubionych nagrań, więc zadziałała trochę moja ogólna sympatia do płyty, chociaż tylko do pewnego stopnia.
82. Kari Amirian - Jump Into My Heart and Stay
Ooo w refrenie dziwnie kojarzy mi się z California Gurls, ale ogólnie tradycyjnie jak u tej pani jest bardzo uroczo. Żeby tylko jej koncert na Open'erze był o trochę innej porze...
81. Paloma Faith - Picking Up the Pieces
Nie zwróciłem uwagi na pierwszą płytę tej wokalistki, ponieważ wyszła w okresie, kiedy interesowałem się muzyką dwa razy słabiej niż obecnie, ale to nagranie skutecznie zachęciło mnie do zapoznania się z jej drugim krążkiem (ech, złote czasy Radia Iwelynne
80. Niki & The Dove - Tomorrow
Zwróciłem uwagę na ten duet na początku roku, potem...praktycznie o nim zapomniałem, ale na szczęście w porę odświeżyłem sobie tę chwytającą za serce balladę.
79. Patterns - Blood
Gitarowy hit z chwytliwym refrenem z listy hiszpańskiego blogera Jorge Tomasa.
78. Scissor Sisters - Only the Horses
Wielu starych fanów krzyczało "łatwizna", "utrata własnego stylu" i "co tu robi Calvin Harris?" Ja w tym czasie...o ile pamiętam, dobrze się bawiłem
77. Ultravox - Live
Jak gdyby nigdy nic po latach synth-popowi giganci wrócili w najbardziej znanym składzie z zajmującą płytą, z której udało się wykroić zapadające w pamięć single.
76. Santigold - Disparate Youth
Pierwsza moja reakcja na refren tej piosenki - "Nieźle buja!" Podtrzymuję ją do dziś
75. Garbage - Blood for Poppies
Wolałbym w tym miejscu widzieć prawdziwą petardę - darmowy teaser Automatic Systematic Habit, ale reguły muszą pozostać regułami. I nie ma co narzekać - ten singiel (czy tylko mi przypomina w zwrotkach Oh My God Kaiser Chiefs?) był jedną z nielicznych akceptowanych przeze mnie pozycji wiosennej ramówki Eski Rock.
74. Delta Spirit - California
Kolejny na tej liście wyciskacz łez, o którym prawie zapomniałem przy układaniu listy, ale wiosną ujęła mnie ta melodia.
73. The Raveonettes - Curse the Night
Obawiam się, że po kilku przesłuchaniach więcej ta piosenka mogłaby zajść wyżej, jednak duńscy już prawie weterani indie i tak są godnie reprezentowani w tym rankingu (patrz wyżej i niżej
72. Gossip - Perfect World
Mimo, że jestem wielkim fanem przystępnej elektroniki metamorfoza akurat tego zespołu nieco mnie zasmuciła, ponieważ ceniłem ich takich, jacy byli, jednak nie zmienia to faktu, że w ubiegłym roku zaprezentowali kilka udanych (według popowych kryteriów) nagrań.
71. St. Lucia - We Got It Wrong
Jedna z tych reprezentantek brzmień klubowo-elektronicznych, która znajduje się względnie nisko z racji dużej liczby podobnych stylistycznie propozycji w czołówce. Ale za zabawę w jej rytmach w jakimś klubie (niekoniecznie na Balearach, choć tak mi się kojarzy) bym się nie obraził
70. Cherub feat. Dominic Lalli - Hold Me
Jeden z przyjemniejszych tegorocznych falsetów
69. Trust - Dressed for Space
TRST to kolejny album z początku roku (chociaż przesłuchałem go stosunkowo niedawno), który ucierpiał na tym, że trzyma równy poziom od początku do końca, dlatego żaden z promujących go singli nie zamieszał w zestawieniu. Jednak nie mogło się obyć bez przynajmniej jednego z nich. (tak Blogerze, nie mogło obyć się bez Dark Wave ;)
68. Gold Fields - Treehouse
Idziemy do góry, więc coraz częściej będziemy gościć w Australii W tym wypadku mamy do czynienie z podszytą ciepłym erotyzmem, lekko marzycielską kompozycją bliższą konwencjonalnemu popowi, jednak nie martwcie się - typowo tanecznych i ejtisopodobnych brzmień nie zabraknie
67. Two Door Cinema Club - Sleep Alone
Brytyjscy indie rockowcy nagrali - jak to mają w zwyczaju - spójną płytę, z której trudniej mi było wyłowić smakowite rodzynki niż z Tourist History. Na szczęście zaczęli promocję od kawałku, który może konkurować np. z What You Know, co przyniosło im m.in. wielotygodniowe prowadzenie na Club Chart.
66. Stars - Theory of Relativity
Czekałem długo na album poznanych dzięki remiksowi Kanadyjczyków, nie powalił mnie on (czy będzie w moim topie, a jeśli tak, to na którym miejscu, jeszcze nie mam pojęcia), ale dwa wymienione tu single na pewno będę jeszcze długo pamiętał.
65. Kids of 88 feat. Alisa Xayalith - Tucan
Nowozelandzki superduet indie. Nie spodziewałem się, że sprośnawi Kids of 88 nagrają coś tak romantycznego, ale myślę, że im się to opłaciło.
64. Tanlines - All of Me
Wesoły utworek - jeden z pierwszych singli wydanych w 2012, który polubiłem.
63. Gotye - Easy Way Out
Najprzystępniejszy tegoroczny singiel Australijczyka (słychać, że nie darmo porównują jego głos do Stinga), melodia trochę jak z "Satisfaction"
62. The Raveonettes - She Owns the Streets
Naprawdę jestem ciekawy, czy tak mocna obecność duńskiego duetu w moim zestawieniu wynika z tego, że nagrali dobry materiał, czy z tego, że zawsze chciałem ich posłuchać w większej ilości, ale nigdy nie miałem czasu/okazji
61. Delilah - Shades of Grey
Chyba ostatnia wokalistka o imieniu Paloma w zestawieniu (tak, Wielka Brytania to dziś tak dziwny kraj, że Paloma czasem ma na imię Delilah, a Adele - Emeli Chyba najbardziej klasyczny singiel z płyty From the Roots Up i chyba tym mnie ujął.
60. Solange - Losing You
Wiem, że pozycja w rankingu jest niewspółmierna do wyników na liście, ale naprawdę lubię ten utwór - przenosi mnie w moment historii muzyki, ktory niestety z racji ignorancji nie jestem w stanie precyzyjnie zdefiniować, ale musiał być bardzo fajny
The Raveonettes - 11 lat na scenie, 6 płyt studyjnych i pięć EP na koncie, wciąż są w stanie wygenerować trzy single w Top 150
59. Ola Bieńkowska - Diggin'
Czyli dowód, że nawet jeżeli Muzykobloger mi czegoś otwarcie nie zarekomenduje, a tylko poprosi o pomoc w poszukiwaniach, jestem w stanie wyciągnąć coś dla siebie Mam nadzieję, że nie zniknie szybko z firmamentu (chociaż trudno powiedzieć, żeby w ogóle się na nim pojawiło).
58. Saint Etienne - Tonight
No proszę - mamy św. Szczepana, a w zestawie Saint Etienne jeszcze raz wielkie dzięki dla meniego za ostateczne przekonanie do twórczości zespołu, który teoretycznie powinien należeć do moich ulubionych (pomogło dobre na karnawał brzmienie kojarzące się z Kylie Minogue
57. Grimes - Genesis
I jest jeszcze jedna Grimes. 2012 to było jedno dla mnie jedno wielkie przeciąganie liny z Judith Boucher. Chwilami wydawało mi się, że to muzyka niezbyt w moim stylu i nie powinienem się do niej zmuszać, innym razem - że pulsuje w niej intrygujący niekonwencjonalny seksapil. Ostatecznie przeważyła ta druga wizja, w czym mała cegiełkę miała pewna sympatyczna osoba trzecia , ale bym tego nie przeceniał. W każdym razie teraz mam czystsze sumienie
56. Steed Lord - Hear Me Now
Wracamy na dyskotekę. Kylie Minogue Gudmundsdottir?
55. Future Unlimited - Lightweight Eyes
Superejtisowy chłod tego projektu kusił mnie od zeszłej zimy, ale dopiero dziobasowa lista nadała tej pokusie wyraźny kierunek.
54. Natalia Lubrano - Zapomnę cię
Kolejny wynalazek Muzykoblogera, on kojarzy chyba z 85% nagrywających w ostatnich latach wokalistek, przynajmniej po polsku i angielsku. Moja pierwsza reakcja - "Natalia lub co? rano? a nie czasopisma?" Ale muzyka mnie przekonała. Jest klasa, jak u Oli, jest pomysł. Tylko promocji chyba trochę brakuje.
53. Chvrches - The Mother We Share
Tak, też wzorem znajomych z Mycharts i krytyków BBC uważam ich za nadzieję, tak, też mocno do mnie przemawia ta kompozycja, ale wydaje mi się, że nastąpi "efekt Swiss Lips" (patrz niżej) i dopiero w przyszłości w pełni mnie uwiodą.
52. Porcelain Raft - Unless You Speak from Your Heart
Połączyć Skórę z Oto ja i hit gotowy (taki żarcik)
51. Amanda Mair - House
Jakaś pechowa pozycja - wybór numer 1 wyleciał, bo zapomniałem, że chciałem go tylko w zestawieniu remiksów, kolejny - ponieważ chyba jeszcze nie jest singlem (na mojej liście zresztą go też jeszcze nie było). Ale może i dobrze się stało, ponieważ dzięki temu mogę oddać honor singlowi z chyba najbardziej kobiecej (dziewczęcej płyty roku). Coś z Birdy, coś z Ani, do tego coś generalnie wyróżnia szwedzki pop. Ale wydał ją Labrador - to starczy za rekomendację.
50. Future Islands - Cotton Flower
Podobnie jak piosenka oczko wyżej, nie okazała się dla mnie tak ponadczasowa, jak wydawało mi się, że będzie, ale i tak cieszę się, że przysłuchałem się w tym roku temu zespołowi.
49. Visitors - Oxygen
Zastrzegam, że na pozycję tego utworu nie wpłynął fakt, że chłopaki nie odpisali mi na Twitterze na pytanie, czy możemy się spotkać w Warszawie po ich występie w Kawa czy Herbata?" :) Po prostu z czasem wyczułem w tej piosence pewną nutkę prostactwa zamaskowaną ultraprzebojowością i klawiszami w moim ulubionym stylu.
48. Jess Mills - Pixelated People
Chyba najwyżej notowany singiel, który nie był na liście. Tłumaczy mnie trochę, że został wydany na początku roku (Muzykobloger pewnie by to skomentował słowami: "A świstak siedzi i zawija..." ) Podoba mi się nie tylko jego lekko niepokojący klimat, taneczność nawiązująca do najlepszych tradycji lat 90., ale również...tytuł, który kojarzy mi się z "asystą" popularnej pod koniec lat 80. Yazz. Może na starość londynka założy bluesową kapelę "Jess Mills & Pixelated People"?
47. Pet Shop Boys - Leaving
Pewna grupa kolegów "listowiczów" na pewno liczyła na wyższą pozycję, ale niestety, nic na to nie poradzę, że aczkolwiek Elysium miło się słucha, singlom z tego wydawnictwa moim zdaniem trudno sprostać bagażowi wspomnień i zachwytów związanych z poprzednimi krążkami. Jeżeli kiedyś zmienię zdanie, na pewno dam Wam znać (może przy okazji któregoś z kolejnych rankingów).
46. Beach House - Myth
Wiadomo, urokliwa muzyka, a pierwsze single z płyt zazwyczaj mają wyjątkowo fajne. Na pewno pomogło im to, że niedługo przed premierą na dobre polubiłem Norway.
45. Jessie Ware - 110 %
No i jest ta Jessie, jak ją nazwałem po transmisji Bestivalu na Youtube, Kobieta Kot z Brixton. Bardzo wiosenna, zwiewna piosenka (wtedy miała zresztą premierę), teraz ma przez nią pewne problemy copyrightowe, ale warto ją sobie przypomnieć w ten zimny czas.
44. Panama - Magic
Tę pozycję również - jeden ze sztandarowych numerów początków mojego "zadziobasienia".
43. The 1975 - The City
Zespół zadziornego Matta Healy'ego to na pewno jedna z indie rockowych nadziei na nadchodzący rok. Mnie w tej piosence ujęło pewne podobieństwo do stylu The Big Pink.
42. Fairchild Republic - Stay Young
Zdecydowania ta propozycja młodego australijskiego zespołu najbardziej nadaje się na radiowy hit. Trudno mi jednak powiedzieć, czy czeka ich świetlana przyszłość (ambicje mają duże) - głos ich wokalisty na dłuższą metę męczy...
41. Jess Mills - For My Sins
Jedna z najbardziej konwencjonalnych, popowych piosenek w zestawieniu promująca jeszcze nie wydany album wykonawczyni obracającej się głównie w kręgu muzyki bardziej klubowej. Mam jednak nadzieję, że na Twist of Fate zmieści się jeszcze jakaś podobna urokliwa ballada (a może jeszcze tak teledysk do niej...
40. Spector - Celestine
Długo wybrzydzałem na ten zespół, ale podobnie jak w przypadku m.in. Two Door Cinema Club i Tourist History przesłuchanie większej partii materiału pomogło ułożyć z pozoru mało pociągające elementy w spójną układankę. I tak się złożyło, że (jak to często bywa) najdłużej przylgnął do mnie jej najbardziej "stadionowy" i jeden z frywolniejszych elementów.
Jess Mills - debiutancki album dopiero w styczniu, ale już dwa single w Top 50. Nie ma się z czego śmiać Jess - widzimy się w Polsce. Oby już niedługo.
39. Yeasayer - Reagan's Skeleton
Zespół, który pokochałem w tym roku tak samo mocną miłością, jak wcześniej np. The Pains of Being Pure at Heart. Odpowiada za to przede wszystkim przesłuchanie całości Odd Blood, ale na Fragrant World też można odnaleźć przednie kawałki. Choćby tę piosenki o...dość nietypowym temacie (ciekawe, czy coś do rzeczy ma tu fakt, że Reagan był republikaninem, a nie demokratą , bujająca w rytmach nieco podobnych do Sweet Harmony.
38. Helen Love & Ricardo Autobahn - And the Salvation Army Band Plays
Jedna z tych piosenek, o których bym w życiu się nie dowiedział, gdyby nie bracia Czesi i ich osobiste listy przebojów. Sam bym chyba nie byłbym w stanie sobie wyobrazić, że mogłaby im się spodobać, a nawet...powstać. Jednak powstała i cieszy swoim nieco naiwnym, nieco gorzkim klimatem. Ja na szczęście nie miałem w tym roku takich świąt, jak opisane w tekście, ale wydaje mi się, że w tej dekadzie chyba niewiele bożonarodzeniowych utworów wywrze na mnie podobne wrażenie.
37. The Killers - Runaways
Znowu kapela, która budzi skrajne emocje: mawiernych fanów, ale też spore grono dawnych miłośników, którzy czują się zawiedzeni. Ja patrzę na nich przez dwa pryzmaty: jako fan melodyjnego grania, choćby nawet bardzo popowego i jako romantyk, chociaż ten singiel, jak na piosenkę o miłości ma wyjątkowo mizoginiczny podtekst. Mój ostateczny werdykt na temat The Killers A.D. 2012 poznacie przy okazji rankingu albumów - na razie sam nie wiem do końca, jaki będzie. Ale...czy wszyscy nie jesteśmy uciekinierami? Przynajmniej czasami?
36. Will Young - Losing Myself
Trzeci singiel z albumu, który był dla mnie wielką pozytywną niespodzianką 2011 r. Jestem bardzo ciekawy, co zwycięzca pierwszej edycji brytyjskiego Idola pokaże na kolejnym krążku. Wolałbym powtórkę z tej rozrywki niż bezpieczny zestaw musicalowych coverów. Śpiewanie u Groove Armada w końcu zobowiązuje.
35. Twin Shadow - Five Seconds
Jeden z czołowych przedstawicieli chillwave - jak z futurystycznego westernu.
34. Mirrors - Hourglass
Gdyby traktować słowo singiel dosłownie, ta płytka musiałaby znaleźć się wyżej, ponieważ bardzo podobała mi się także strona B - Between Four Walls (w takim układzie na pewno wysoko znalazłby się Winner Pet Shop Boys, ponieważ zawierał aż dwa wyborne B-side'y). Jednak trzymajmy się uproszczonej definicji, a w tym układzie Brytyjczycy nieco przegrywają sentymentalizmem.
33. Strangers - Shine on You
Wielki hit u mnie na wiosnę, piosenka z podobnych rejonów stylistycznych, lecz dużo bardziej pełna nadziei. Niestety na dłuższą metę lekko trąca kiczem, stąd pozycja taka a nie inna.
32. Knives at Noon - Handshake of the Heartache
Sympatyczna indie kapela z Nowej Zelandii i jeden z moich letnich hitów pożyczonych od Dziobasa. Melodią przypomina mi poznaną kiedyś fińską piosenkę Aurinko laski Disko.
31. Kitten - Cut It Out
Młoda amerykańska kapela pokazała w tym roku, że nie boi sięgać po stare garażowe brzmienia i eksperymentować, wysmażyła także piosenkę, która mogłaby być ozdobą każdej rockowej playlisty. Liczę na więcej w 2013. Mają ostrą amunicję w osobie Chloe Chaldez - pewnie się doczekam
30. Strange Talk - Cast Away
Do tego roku był to dla mnie zespół dwóch dobrych piosenek, w tym - jak na razie trzech Ale ta trzecia zdecydowanie przebiła dwie pozostałe!
29. Uniqplan - This Makes Sense
Polska kapela - granie na międzynarodowym poziomie. W USA może by wygryźli Grouplove albo Walk the Moon.
28. Lemonade - Neptune
Krytycy identyfikują ich z chillwave, mi kiedy słucham tej piosenki przypominają się...ballady New Kids on the Block. Czyżby wspomnienia z dzieciństwa?
27. The Presets - Promises
Kiedy usłyszałem pierwszy raz, myślałem, że to remiks zagubionego nagrania Jasona Donovana. Ale w końcu to kolejni Australijczycy.
26. Feeder - Borders
Lata mijają, sentyment zostaje. Muzyka biesiadna? Przypomina krzyki cheerleaderek? Ludzie - to jest o Jessie, każda piosenka o Jessie coś w sobie ma
25. Imagine Dragons - It's Time
Nie wiem, czy nie najbardziej amerykańsko brzmiąca piosenka na liście, przynajmniej z tych w miarę gitarowych. Szkoda, że nie przekonali mnie już praktycznie niczym innym.
24. Kamp! - Sulk
Jest album! I jest ten dekadencki klimat leniwej imprezy z pierwszej połowy lat 80., który tak kocham.
23. Muse - Madness
Myślę, że będę nienawidził ten u-u-u-utwór, ale końcówka naprawdę mnie poraziła (znowu mój nieuleczalny romantyzm?), a początek przynajmniej mnie zaskoczył.
22. Bright Light Bright Light - Waiting for a Feeling
Poniekąd historyczna piosenka - byłaby numerem 1, gdybym rozpoczął tworzyć listę tydzień wcześniej. Jak dla mnie Rod Thomas mógłby się nawet przerzucić na disco polo, za to i Disco Moment będę o nim zawsze dobrego zdania.
21. Lemonade - Softkiss
Lekko niepokojąca aranżacja, tradycyjnie sporo słodyczy w wokalu, wciągająca melodia - czy jeszcze kiedyś będą mieli u mnie tak dobry rok?
20. Fair Weather Friends - Fortune Player
Podobnie jak Uniqplan, niby już trochę ludzi w Polsce ich zna, ale zasługują na uznanie nie tylko u nas. Nie tylko chwytliwa melodia, dopracowany teledysk, zapadający w pamięć wokal, ale także pomysły nie kończą się po 2 minutach, co mnie zawsze bardzo cieszy.
Fotografia z planu zdjęciowego klipu do Fortune Player Fair Weather Friends - najwyżej notowanej u mnie polskiej piosenki.
19. Van She - Idea of Happiness
Cudownie zwariowane wideo, ale najważniejsze jest to, że powracając po kilku latach rosnących oczekiwań mnie nie zawiedli.
18. Bear in Heaven - The Reflection of You
Opisałem ich kiedyś gdzieś jako Roxy Music z Markiem Fosterem na wokalu. Wypuścili w tym roku w obieg, cudownie rozedrganą, klimatyczną płytę ze świetnie dobranym pierwszym singlem.
17. Jessie Ware - Running
Od tego nagrania wieeele się zaczęło. A to dopiero był i wciąż jest początek...
16. Sam Sparro - I Wish I Never Met You
Nie wiem dlaczego, ale na liście dotarł tylko do 12 miejsca. Nie powiem, życiowy kawałek , niby trochę kiczowaty (może pastiszowy?), ale życzyć każdemu płodzenia takich kiczów. Tylko koleś zgol te wąsy....
15. Haim - Forever
Po prostu arcykobieca piosenka, cudownie budząca wspomnienia czasów triumfów Miami Sound Machine w lekko folkowym sosie. A ileż pasji, bólu i prawdy w tym śpieiwe. Takie moje tegoroczne The Pierces
14. Sky Ferreira - Everything Is Embarassing
Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem (i usłyszałem), pomyślałem sobie: "jak ja chciałbym kiedyś posłuchać jakiejś dobrej piosenki w jej wykonaniu". I wreszcie się doczekałem. Wieje od niej moim ukochanym ejtisowym dystyngwowanym chłodem, ale nie brak też pulsacji rodem z r&b (Blood Orange!). Nie jest to wybitna wokalistka, ale mam nadzieję, że jeszcze mnie czymś pozytywnie zaskoczy.
13. Little Boots - Every Time I Say a Prayer
Takie piosenki dyskotekowe lubię najbardziej! Niby stworzone do tańca, ale podszyte solidną dawką melancholii. Kiedy wybrzmiewają pierwsze dźwięki refrenu, czuje się, że to coś więcej niż zwykła tancbuda. Tym bardziej mnie to cieszy, że poza Stuck On Repeat nie byłem nigdy fanem Victorii Hesketh, chociaż pewnie jeszcze kiedyś nadarzy się okazja bliżej przyjrzeć Hands.
12. Kent - 999
Nie podchodziłem z większymi emocjami do nowego albumu tej zasłużonej szwedzkiej formacji, a otrzymałem solidną porcję wręcz nieskazitelnie przebojowego grania. Zawsze najdłuższe piosenki zostawiali na koniec krążków. Tym razem rekordzista pojawił się na początku. I był pierwszym singlem. A w tekście jest mowa o Michaelu Boltonie. Normalnie - goście.
11. Savoir Adore - Dreamers
Nie wiem, czy nie najseksowniejsza piosenka w szerokiej czołówce. Zaśpiewać coś takiego w duecie z jakąś ponętną niewiastą na karaoke o głosie Deirdre Muro - to byłoby coś... Ten utwór zawsze będzie mi się kojarzył z moim pierwszym zetknięciem z listą Dziobasa.
10. Chairlift - I Belong in Your Arms
Dlaczego, ach dlaczego tak długo odwlekałem zapoznanie się z ich twórczością? Gdyby nie podsunięcie przez Mawoja japońskiej wersji tego kawałka nie wiadomo, jak by to się wszystko skończyło. Ale oddaję, co należne. Rytmy jak u Michaela Sembello i ta zwiewność i romantyzm, które właściwe są chyba tylko młodym idealistom.
9. Lana Del Rey - National Anthem
Dla mnie piosenka-symbol tego roku, jak on duszna i tak samo pełna siły, co depresyjna. Można mówić różne rzeczy o Lizzie Grant, ale łączenie patosu zamierzchłych epok ze współczesnym hip-hopem i opisywanie dekadencji swojego środowiska wychodzą jej bardzo dobrze.
8. Bat For Lashes - All Your Gold
Kolejna wokalistka, która do tego roku szczególnie mnie nie interesowała (Adik, nie bij!). W tym nagrała jak dla mnie bliską perfekcji płytę. To jeden z jej mocnych punktów.
7. Wild Nothing - Paradise
Najwyżej notowany przedstawiciel chillwave w tym rankingu. Jedna z tych piosenek, które (jak Kaputt Destroyera albo King's Cross Pet Shop Boys) sprawiają, że świat za oknem wygląda inaczej, kiedy jej słuchasz. Nie twierdzę, że lepiej albo gorzej. Po prostu inaczej.
6. Arcade High - Blacktop Rendezvous
Mój ulubiony, "Drive"-opodobny rodzaj elektroniki. Kaskady zaczerpniętych z lat 80. słodkich (przesłodzonych?) klawiszy. Wokal to najsłabsze ogniwo, ale uważam, że to oni powinni być na światowym topie, a nie Owl City.
5. Fixers - Iron Deer Dream
Utworek poznany kompletnie przypadkiem - w audycji z nowościami Absolute Radio. Kocham takie nieokiełznane muzyczne szaleństwo, którego pokazali więcej na tegorocznym albumie. Przejęli w mojej muzycznej pałeczce sztafetę od Friendly Fires.
4. The Big Pink - Hit the Ground (Superman)
W styczniu słuchałem ich dwóch singli promujących Future This w nieskończoność. Dla mnie to wręcz muzyczni geniusze. Kocham ich zadziorność i dramatyzm. Cieszę się, że nadal nagrywają i z tego co słyszałem, trochę za nami tęsknią
3. Bon Iver - Beth/Rest
Powiecie - "oszustwo, ten kawałek krzyczy samym tytułem "2011"! Ale to też jedno z moich największych zauroczeń muzycznych 2011. W niezbyt spodziewanym miejscu reinkarnował się duch wydawałoby się dogorywającego w otchłani pogardy soft rocka lat 80. Chwilami nadal nie wierzę, że nie śpiewa tu Peter Cetera
2. Jessie Ware - Wildest Moments
W tej chwili ta piosenka może wydawać się wyświechtana, można się obawiać, że przykleja ona tej wokalistce etykietkę "gwiazdy jednego przeboju", jednak nie da się zaprzeczyć, że jest to pop na bardzo wysokim poziomie. Mi chyba najbardziej podoba się wstęp, który trochę przypomina mi...tak, tak - The Big Pink I pamiętajcie - nawet w najdzikszych momentach możemy dosięgnąć wielkości. Niech to będzie naszym mottem na 2013!
And the winner is...
1. Markus Krunegård - Korallreven & Vintergatan
Dlaczego pierwsze miejsce zajęła piosenka po szwedzku, wykonywana przez wokalistę, który do tej pory średnio interesował mnie i solo, i w grupie Laakso, którą nie bardzo kogokolwiek zainteresowałem? Przede wszystkim dlatego, że pokochałem ją za pierwszym przesłuchaniem, a to mi się udało w tym roku chyba tylko w tym jednym przypadku. Po drugie dlatego, że słychać w niej autentyczne, momentami rozdzierające emocje. Po trzecie dlatego, że ładnie się rozwija, motyw pojawiający się na początku jest bardzo umiejętnie prowadzony, a uświęcona popową tradycją "eksplozja" w refrenie nie wypompowuje całej energii z tej całkiem długiej jak na singiel kompozycji. No i klawisze są fajne :) Jeżeli jeszcze Was nie przekonałem, załączam tekst kawałka w prawdopodobnie mocno przybliżonym tłumaczeniu ze szwedzkiego via angielski. Mam nadzieję, że oddaje treść charakteru.
Ciężkie chmury nad naszymi wakacyjnymi przystaniami
Obydwoje mieliśmy pracowity rok
Uratuje nas tylko rozłąka.
Zrób listę rzeczy, których pragniesz
I tych, które sprawiają, że czujesz się źle.
Wielu z nich trzeba się pozbyć
Wielu myli się, gdy wierzy, że nie widać,
Gdy ich głodne oczy świecą się
Za każdym razem, kiedy mowa o pieniądzach.
Najlepszy czas to zmierzch(?)
Kiedy zapala się pierwsza gwiazda
Kiedy słońce kończy bieg
Mimo wszystko, może zaczekać na kolejny dzień
Słuchaj bardzo uważnie
Możesz prawie usłyszeć
Jak biją sztokholmskie bębny
Bojaźliwie, bez celu
"Nowe szaty cesarza"
Mają światową premierę
(linijka nieczytelna)*
Rafy koralowe i Mleczna Droga
Ponad chmurami i pod powierzchnią
Kiedy zamykam oczy, kiedy zasypiam
Tylko wtedy panuję nad lutowym sztormem
Jesteśmy pustymi muszlami, które chcą napełnić się treścią
Zapełnić każdy parkiet i zakątek Internetu
Puste muszle, które chcą napełnić się treścią
Zapełniają każdy parkiet
Pełzają (?) wzdłuż każdej ściany,
Znowu wracają same do domu.
Ludzkie ciepło, proszę podejdź bliżej,
Ludzkie ciepło, proszę podejdź bliżej,
37 stopni Celsjusza to wszystko czego trzeba.
Rafy koralowe i Mleczna Droga
Ponad chmurami i pod powierzchnią
Kiedy zamykam oczy, kiedy zasypiam
Tylko wtedy panuję nad lutowym sztormem
Nikt nie wierzy w Boga,
Ale każdy chce czegoś więcej,
Niż alkohol i kłótnie,
Niż rozbite rodziny i porno
(linijka nieczytelna)
na śniegu widać nasze ślady
(?) są świadkami późnych nocy
Gdy grunt (?) jest zbyt zimny,
Kiedy buty niszczy sól.
W miejskiej dżungli,
W wiejskiej burzy,
Statku do Finlandii, ostrym dyżurze w psychiatryku,
różanych ogrodach (?), opiece społecznej
Ludzkie ciepło, proszę podejdź bliżej
*translator sugeruje: i wszystkie małpy tam idą
I tego - ludzkiego ciepła życzmy sobie wszyscy w Nowym Roku!