Wypowiedzi o płytach w innych miejscach

Moje zainteresowania muzyczne nie kończą się na indie, mam też świadomość, że nie wszyscy czytelnicy chcą czytać o Gotye albo Florence. Nie chcę jednak odbierać "chleba" projektom, które dobrze sprawdzają się w swojej niszy. Poza tym z oczywistych przyczyn nie mam czasu, aby pisać o każdej płycie, którą uważam za wartościową. Dlatego będę publikował na tej stronie linki do dyskusji, w których biorę udział przede wszystkim na forum.80s.pl. Czasami mój głos nie jest zbyt rozbudowany, ale na pewno warto zapoznać się ze zdaniem innych userów!

5 comments:

  1. Dobry pomysł, żeby załączać tu linki do Twoich forumowych wypowiedzi.

    ReplyDelete
  2. Dobrze, że skomentowałeś, bo miałem jeden link do dodania. Na pewno pojawi się jeszcze wiele ejtisów, ale myślę, że jeszcze dzisiaj pojawi się tam coś bardziej w naszych klimatach :)

    ReplyDelete
  3. Gotye to ostatno coś co zainteresowało moją zonę. Chyba głównie z uwagi na to, że ona tam słyszy styl śpiewania pod Petera Gabriela. Chcąc nie chcąc sam też musiałem tej muzyki posmakować.Średnio mi to podeszło ale jest to niewątpliwie jakaś propozycja w tym coraz bardziej znormalizowanym świecie muzycznym.

    ReplyDelete
  4. To prawda - coraz mniej takich ekscentryków, po których widać, że mają jakiś własny pomysł na swoją muzykę, odnosi tak dużo sukces. A przypadek, że coś było na pierwszym miejscu w Belgii i w Nowej Zelandii, a dopiero po wielu miesiącach w Wlk. Brytanii to już zupełny ewenement. Mi się już nawet nie chce sprawdzać, jak wypadają na listach przebojów wykonawcy, o których piszę. Jeżeli słuchają ich moi koledzy, już wydają mi się w miarę popularni i uznani :) Oczywiście lubię bawić się w różne statystyki, tak jak wtedy, kiedy pojawiłem się na forum.80s.pl, ale już nie łudzę się, że względy estetyczne mają na nie jakieś przełożenie.

    Uważam, że winę za ten stan rzeczy ponoszą dwie kwestie. Pierwsza - śmierć singla, czyli uznanie, że na liście przebojów powinno być wszystko, co sprzedaje się w odpowiednich ilościach, a nie to, co wytwórnia uznana za wyznacznik popularności wykonawcy. Niby brzmi to bardzo demokratycznie, ale w takich układzie dominują ci, którzy już są najpopularniejsi albo zdobędą rozgłos innymi drogami, np. soundtracki do musicali dla dzieciaków. Druga kwestia to oczywiście założenie, że monopol na promowanie talentów wokalnych mają programy typu X Factor. Oczywiście o większości szybko ginie słuch, ale i tak w każdym dowolnym momencie jest ich na listach przebojów dużo za dużo.

    Ale ja pocieszam się, że tak jak teraz ludzie mówią, że "w latach 80. to była muzyka", za 20 lat ktoś tak samo będzie mówił o muzyce powstającej obecnie i nikt nie będzie mu w stanie przetłumaczyć, że wtedy też powstawała denna muzyka, bo po prostu nikt już nie będzie o niej pamiętać. Mam nadzieję, że mój blog trochę pomoże w zapamiętaniu tego, co było dobre...

    ReplyDelete
  5. Mądrze prawisz, Kordian. Dałbym "lubię to", ale takiej funkcji tu nie przewidziano, niestety.

    ReplyDelete