Monday, July 23, 2012

Top Retro, odc. 5 i 6


Tak jak napisałem w poprzednim wpisie, szóste notowanie Top Retro było już całkiem podobne do ostatniego, czyli na chwilę obecną dziewiątego (dziesiąte prawdopodobnie ukaże się we wtorek). Nie chcąc od razu wypuszczać wszystkich asów z rękawa, wraz z początkiem czerwca przeszedłem na formułę dwutygodniową.

Saturday, July 14, 2012

Top New, odc. 5 i 6, czyli Iwelynne i Dziobas

Bardziej lamerskiego tytułu dla posta już się chyba nie da wymyślić, ale nie da się lepiej oddać charakteru tych odcinków. Nowości bowiem stanowią odbicie procesu tworzenia playlisty powstającego wtedy Radia Iwelynne oraz mojej coraz lepszej znajomości Listy Antyprzebojów Dziobaseczka z mycharts.pl. Listy Dziobasa też by nie było bez wielu innych playlist, może więcej o tym innym razem, ale Marcin ma naprawdę dobre ucho do niebanalnych kawałków w bardzo różnych odcieniach indie. O niektórych z tych wykonawców jest coraz głośniej - Haim, siostrzane trio z Los Angeles łączące folk z r'n'b(!), miało już na playliście BBC, zaś jeszcze seksowniej brzmiący duet Savoir Adore z Brooklynu podłapało Radio Roxy. (Czy uwierzycie, że ich debiutancka epka nosiła tytuł The Adventures of Mr Pumpernickel And The Girl With Animals In Her Throat?) O czarne brzmienie, choć bardziej o funk, zatrąca kawałek duetu Cherub nagrany przy współpracy z saksofonistą i producentem Dominic(k)iem Lallim. Johnny Neon brzmi w prezentowanej piosence jak południowoafrykańska odpowiedź na Breathe Carolina (powołują się na inspirację Australijczykami z Miami Horror, w moim świecie to duży plus). A propos kraju kangurów, reprezentują go w tym zestawieniu pokrewni stylistycznie kuzyni z formacji Colour Coding. The Heartbreaks dali się szerzej poznać supportując Morrisseya (towarzyszyli też innym moim ulubieńcom - Hurts i The Pains of Being Pure at Heart), co ponoć przynosi pecha :) W każdym razie ujmują młodzieńczą energią i niewinnością. Bardziej znani na gitarowej scenie Tokyo Police Club odwrotnie - w przeróbce piosenki Moby'ego zabrzmieli bardzo mrocznie, a pomogła im w tym znana ze współpracy z M83 Morgan Kirby.

Mimo, że minęły tylko dwa miesiące, chciałoby się westchnąć: ech, to były czasy... Takiej dawki dobrej muzyki nie pochłonąłem od dłuższego czasu. I nic nie szkodzi, że dwie z tych piosenek wyleciały już po tygodniu. W kolejce czekała już kolejna porcja tropikalnego klimatu w wykonaniu kolejnych kandydatów do schedy po Cut Copy, ukrywających się pod jakże odpowiednią nazwą Panama. Może nieprzypadkowo wyminęli się z historycznym pierwszym numerem 1 Van She, którzy na swoim nowym longplayu śpiewają m.in. o Jamajce. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że muzycy Panamy wcześniej działali w formacji The Dirty Secrets, którą remiksowali (ale Was zaskoczę!)...Miami Horror.

Garbage na pewno kojarzycie - długo wchodziła mi ta piosenka (ma w sobie coś z...Oh My God Kaiser Chiefs), ale w końcu stała się tak wszechobecna (thank you Eska Rock), że odpuściłem. Bezsprzecznie jednak na Not Your Kind of People są ciekawsze fragmenty. Nowa epka Brodki oczywiście mnie ucieszyła, tym bardziej, że promowała ją wyjątkowo przebojowa piosenka (odważę się stwierdzić, że w latach 80. każdy reżyser chciałby mieć taki utwór na soundtracku swojego filmu), ale aranżacje w stylu folkloru miejskiego nie bardzo mnie kręcą, więc skończyło się na jednym notowaniu (remiksy Kamp! to co innego :) O Beach House często się mówi, że są przereklamowani - na ich muzykę trzeba ewidentnie mieć nastrój, ale na szczęście dobrze trafili z singlami z albumu Bloom. Bombayów wrzuciłem jako ciekawostkę, bo potencjalny "chart run" zżarło im Leave It. Zespół znalazł jeszcze czas na promocję piątego singla z A Different Kind of Fix (Beg) i zastanawiają się nad nową muzyką, co mnie bardzo cieszy.

Całości dopełnia trochę muzycznego romantyzmu w wykonaniu lekko przereklamowanego duetu ze Szwecji :) (ale w tej piosence brzmi naprawdę sugestywnie), finalisty "The Voice of Poland" w duecie z trenerką (szkoda, że nagranie przeszło prawie bez echa, gdyby nie ReFresz bym się pewnie o nim nie dowiedział) oraz autorki jednej z najpopularniejszych brytyjskich płyt ostatnich tygodni - Fall to Grace.

No i działa się historia - bo po raz pierwszy pojawił się nieanglojęzyczny numer 1, konkretnie w języku szwedzkim, któremu od wielu lat wierny jest zespół Kent. Zawsze zostawiali najdłuższy utwór na koniec płyty, tym razem znalazł się na jego początku i został pierwszym singlem! To starczy za komentarz do obecnego jakże zasłużonego statusu tego zespołu na szwedzkiej scenie. Kres możliwości osiągnęła wesoła piosenka duetu Tanlines z Brooklynu (znów ten Brooklyn!). Coś czuję, że chyba warto byłoby się zapoznać z całą płytą Mixed Emotions... Prawdziwą ucieczkę spod gilotyny zanotowali The Beloved.

Następnym razem mocno zbliżymy się do obecnego kształtu Top Retro.

1(1) 4 Strangers - Shine on You
2(2) 4 Kent - 999
3(6) 4 Tanlines - All of Me
4(7) 2 Foster the People - Houdini
5(N) 1 Savoir Adore - Dreamers
6(3) 5 Bear In Heaven - Reflection of You
7(N) 1 Haim - Forever

8(N) 1 Garbage - Blood for Poppies

9(4) 4 Donkeyboy - Darkest Night
10(13) 2 Little Boots - Every Night I Say a Prayer
11(5) 5 The Big Pink - Hit the Ground (Superman)
12(12) 3 Scissor Sisters Only the Horses
13(N) 1 Paloma Faith - Picking Up the Pieces
14(16) 2 Natalia Lubrano - Guarantee/R.E.S.P.E.C.T
15(18) 2 Jessie Ware - Running
16(8) 5 Fixers - Iron Deer Dream
17(19) 5 Bright Light Bright Light - Waiting for a Feeling
18(15) 3 Ultravox - Brilliant
19(9) 5 Orbital - New France (feat. Zola Jesus)
20(10) 2 Saint Etienne - Tonight
21(N) 1 Piotr Niesłuchowski feat. Ania Dąbrowska - Nothing's Wrong
22(14) 5 Van She - Idea of Happiness
23(N) 1 Ladyhawke - Sunday Drive
24(N) 1 Tokyo Police Club feat. Morgan Kirby - South Side
25(N) 1 Brodka - Varsovie

26(20) 3 The Beloved - Loving Feeling
27(N) 1 Johnny Neon - Hearts
28(N) 1 Cherub - Hold Me
29(N) 1 Colour Coding - Hold Tight
30(N) 1 The Heartbreaks - Delay, Delay

 
Podziękowałem:
Santigold - Disparate Youth (z 11, 3 tyg., max 11)
AfroKolektyw - Niemęskie granie (z 17, 2 tyg., max 14)

1(2) 5 Kent - 999
2(3) 5 Tanlines - All of Me
3(5) 2 Savoir Adore - Dreamers
4(4) 3 Foster the People - Houdini
5(1) 5 Strangers - Shine on You
6(26) 4 The Beloved - Loving Feeling
7(10) 3 Little Boots - Every Night I Say a Prayer
8(7) 2 Haim - Forever
9(6) 6 Bear In Heaven - Reflection of You
10(N) Beach House - Myth
11(29) 2 Colour Coding - Hold Tight
12(28) 2 Cherub - Hold Me
13(9) 5 Donkeyboy - Darkest Night
14(N) Panama - Magic
15(23) 2 Ladyhawke - Sunday Drive
16(21) 2 Piotr Niesłuchowski feat. Ania Dąbrowska - Nothing's Wrong
17(27) 2 Johnny Neon - Hearts
18(11) 6 The Big Pink - Hit the Ground (Superman)
19(8) 2 Garbage - Blood for Poppies
20(12) 4 Scissor Sisters - Only the Horses
21(N) Niki & the Dove - Tomorrow
22(16) 6 Fixers - Iron Deer Dream
23(15) 3 Jessie Ware - Running
24(19) 6 Orbital - New France (feat. Zola Jesus)
25(14) Natalia Lubrano - Guarantee/R.E.S.P.E.C.T
26(18) 4 Ultravox - Brilliant
27(20) 3 Saint Etienne - Tonight
28(17) 6 Bright Light Bright Light - Waiting for a Feeling
29(13) 2 Paloma Faith - Picking Up the Pieces
30(N) Bombay Bicycle Club - How Can You Swallow So Much Sleep

Podziękowałem:
Van She - Idea of Happiness (z 22, 5 tyg., max 1)
Brodka - Varsovie (z 25, 1 tyg.)
Tokyo Police Club feat. Morgan Kirby - South Side (z 26, 1 tyg.)
The Heartbreaks - Delay, Delay (z 30, 1 tyg.)

Tuesday, July 10, 2012

Top Retro, odc. 3 i 4


Zgodnie z obietnicą, kiedy nadeszła pora trzeciego notowania, wydzieliłem z niego trzy kategorie tematyczne: Pop & Wave (była kiedyś taka stacja w Gadu Radio), Dance i Rock.

Saturday, July 7, 2012

Open'er 5.07.2012, czyli hardcore roots kalosze

Najkrótsza recenzja mojego krótkiego pobytu na tegorocznym Open'erze:

Kocham Jessie Ware!

Nieco dłuższa recenzja mojego krótkiego pobytu na tegorocznym Open'erze (wybaczcie pewną naiwność narracji, chociaż mieszkam niedaleko, to był mój pierwszy raz z imprezą w Babich Dołach, czy jak kto woli Kosakowie):

1. Kogo widziałem? Little White Lies (bo grali pierwsi :), Izę Lach, Minerals, Dry the River, Penderecki/Greenwood, Jamiego Woona, Bon Iver, The Maccabees (krótko), Kari Amirian (też krótko), Justice i Jessie Ware.

2. Muzyka na żywo to jednak co innego niż muzyka z płyt - nawet elektroniczne plimkanie po przearanżowaniu na gitarę, bas i perkusję da się zamienić na niezły czad, z czego muzycy skapliwie korzystają. To chyba tłumaczy, dlaczego wciąż jeszcze niektórym chce się płacić za bilety, a już prawie nikomu - za płyty.

3. Goście chyba przebyli jakiś kurs interakcji z widownią, bo bardzo dobrze im wychodziła wymowa "dziękuję" :)

4. Miło zobaczyć, że Twoi ulubieni wykonawcy mają w Polsce sporo fanów.

5. Iza Lach znacznie ciekawsza na żywo niż studyjnie, Jamie Woon przeniósł mnie do lat 80. jak nikt od czasu warszawskiego koncertu Kamp! dokładnie rok temu (miał być nowy George Michael, rośnie nowy Chris Rea?), Bon Iver i Kari Amirian - tak jak miało być, czyli magicznie, Jessie Ware - objawienie!


Mała Mi polskiej sceny pop - Iza Lach.


Ten wąsik...Jamie Woon. Jealousy is not what he wants.


Main Stage w czasie koncertu Bon Iver.

6. Mgła nad diabelskim młynem - zjawiskowa! Klimat jak z jednej z sesji zdjęciowych Marillion :)


7. Nie przypuszczałem, że kobiety w kaloszach są takie seksowne :)

8. Za rok pewnie i tak jadę na OFFa, bo jak Marylka, lubię tylko dobre towarzystwo :)

Więcej szczegółów mam nadzieję już niedługo w podcaście!

Wednesday, July 4, 2012