Niedawno miał premierę nowy film jednego z największych ekscentryków i prowokatorów światowego kina Yorgosa Lanthimosa. Bugonia nie jest to jego najlepsze dzieło, ale po raz kolejny udowodnił, że Emma Stone do pary z odpowiednim scenariuszem jest aktorką z innej galaktyki. W tym wypadku konkretnie z Andromedy. Myślę, że jestem jedyną osobą na świecie, która na dźwięk tego słowa z ekranu pomyślała o pewnym singlu z Niemiec - mało popularnym, ale był na Liście Bogdana Fabiańskiego i stąd go znam (mówiąc bardziej precyzyjnie - z notowań opublikowanych na forum.80s.pl)
Projekt Silicon Dream zaczął działalność właściwie od plagiatu, ponieważ utwór Marcello the Mastroianni (zresztą ich największy przebój) z 1987 bardzo mocno naśladował o rok starszy wielki hit niemieckiego rynku muzycznego - Electrica Salsa OFF. Kiedy puściłem go koledze Meniemu, podsumował go jako "dźwięki z zakładu psychiatrycznego", ale przynajmniej oferował to, co obiecywał tytuł. Producenci obydwu nosili nawet podobne nazwiska - Klaus Munzert (Silicon Dream) i Michael Münzing (OFF), który dzielił "credit" z Lucą Ancilottim i razem stworzyli później Snap!
Rok później ukazała się płyta Time Machine, która w większości trzymała się formuły rapowanego wokalu i przywoływania różnych znanych postaci, tak rzeczywistych, jak i fikcyjnych. Brzmi to raczej odstręczająco, szczególnie w większych dawkach, ale Andromeda (z podtytułem The Space-Age, bo wszystkie kompozycje na krążku są w jakiś sposób "wiekowe") jest wyjątkiem. Nie tylko z racji melodyjności, ale też przekonującego oddania atmosfery zagubienia we wszechświecie. Tekst wspomina o Majorze Tomie, ale na sukces na miarę Petera Schillinga się to nie przełożyło.
Podbój kosmosu oczywiście zainspirował wiele piosenek od Rocket Mana do kiepskich o Star Treku (kiedy wpisałem to w Google, Gemini kazało mi słuchać Big Cyca). Korzystając z okazji, chciałbym przypomnieć o dźwiękowym opakowaniu pewnej innej smętnej narracji: Clouds Across the Moon The RAH Band z 1985 roku. Ta nazwa nie pochodzi od egipskiego boga, lecz od inicjałów Richarda Anthony'ego Hewsona, zasłużonego producenta i aranżera, który m.in. pracował z The Beatles i współtworzył świetne Sky High Jigsaw. Był to jego największy przebój w tym wcieleniu. Na 6 miejscu w Wielkiej Brytanii było jeszcze instrumentalne The Crunch, ale numer z wokalnym udziałem żony Liz Hewson dużo bardziej podobał się reszcie Europy, szczególnie w Beneluksie. Jest w tym koncepcie dużo melodramatyzmu, ale myślę, że może posłużyć jako adekwatne wprowadzenie do jazz funku.

No comments:
Post a Comment