Niby Prima Aprilis już było, ale nie widzę powodów, aby wstrzymywać się ze świeżymi treściami. Tym bardziej, że to moje pierwsze kompletne tłumaczenia piosenek od wielu lat!
Na YouTube można znaleźć kilka udanych parodii konkretnych piosenek lub esencji stylu Pet Shop Boys. Niektóre pochodzą z czasu ich największej popularności, ale są też dzieła ich młodych fanów, np. Kanadyjczyków z Plum Thunder (wygląda na to, że w Toronto nie jest łatwiej o podryw niż w czasach Scotta Pilgrima!) Moją uwagę zwróciły dwa teksty, także pochodzące z różnych epok. Łączy je to, że opierają się na melodii West End Girls.
Starszy i krótszy był świątecznym prezentem radiowego komika Chrisa Morrisa dla słuchaczy w 1990. Jest to dowolne tłumaczenie, ponieważ nie wszystkie słowa udało mi się wychwycić, a niektóre koncepty (np. analogia z Alem Stewartem) wydały mi się zbyt oczywiste, żeby dobrze bawić się przy obróbce tekstu. Udało mi się zachować absurdalny charakter oryginału, który szczególnie ujawnia się pod koniec, jakby podmiot liryczny powoli tracił zmysły. Nie będę może tłumaczył, co w piosence robi Richard Gere, ponieważ wyjaśnienie jest cokolwiek obsceniczne. Pozostawię to ekspertowi.
Stanąłem przed lustrem, zmarszczyłem groźnie brew
Wydusiłem z gardła coś jakby śpiew.
Pytanie mnie tak dręczy, że aż skubię brodę:
Co by z tym zrobił Giorgio Moroder?
Musisz numer powtórzyć razy pięć lub sto
Po setnej powtórce playback pójdzie kąt.
Na klawiszach grywa sąsiada syn,
Choć tylko do kotleta, stworzyliśmy team.
To nasz nowy światowy hit
Kakofonia niczym tysiąc granych naraz zdartych płyt
Pretensjonalna czerń i biel,
Teledyski dla snobów to nasz cel!
Metafory z sufitu i kalambury,
Gryzonie to nie tylko myszy i szczury.
Myślisz pewnie, że bredzę jak świr,
Wiesz może kto to taki Richard Gere?
Jego zachcianek nic nie poskromi,
To gwiazda Hollywood i seksochomik!
To nasz nowy światowy hit
Kakofonia niczym tysiąc granych naraz zdartych płyt
Najlepszy przepis na przebój nowy -
Mieć pod ręką słownik rymów z Częstochowy.
Słuchasz już cztery minuty, a o świętach nadal nic.
Gratuluję ci refleksu, w tym jest cały wic!
Jeśli na kolędy miałeś nadzieję
Policz zdania złożone w „Dzisiaj w Betlejem”.
Każdy nasz ruch to większy skandal,
Niż gdyby Jezus potknął się o sandał. (ad infinitum)
Drugi kawałek to już nie kpiny z gwiazd show-businessu, ale winietka socjologiczna. Flight of the Conchords to komiczno-muzyczny duet z Nowej Zelandii, którzy tworzą Bret McKenzie i Jemaine Clement. Ten drugi, dobry przyjaciel Taiki Waititego, zdążył się już pięknie zapisać w historii popkultury, m.in. w Moanie, Co robimy w ciemnościach i serialu Legion. Formacja najbardziej znana jest z serialu z lat 2007-2009, który ukazywał jej próby podbicia sceny nowojorskiej. Jak można wywnioskować z tekstu, nie szło im to za szczególnie. Zwracają uwagę vocodery w stylu Zapp (czyżby puszczenie oka w kierunku Daft Punk?) Kawałek miał premierę w 2008. Panowie w ciągu swojej kariery oddali hołd także np. Bowiemu.
To miasto rośnie, wciąż się rozwija,
Życie w wielkim mieście powoli zabija.
Zamki na piasku na każdym rogu,
Głuchniesz od hałasu, dusisz się od smogu.
Zastawiasz w lombardzie wszystko, co masz:
Szczoteczkę do zębów i młynek do kasz.
Czasem masz ochotę na oślep biec,
Po chwili wracasz, bo nie masz dokąd biec.
Czyś królem, czy cieciem,
Miasto Cię rozgniecie
(Miasto Cię rozgniecie)
Deficyt w portfelu wciąż mocniej Cię boli,
Wydałeś ubrania na pastwę moli
Twój fotel pochłonął opału skup,
Więc zamiast usiąść
Stoisz jak słup.
Od rana do nocy na kasie w „Biedronce”,
Gdy z pracy wychodzisz zachodzi już słońce.
Wszyscy klienci skąpi jak ze Szkocji
„Co to ma znaczyć? Jaki koniec promocji?”
Światła neonów, litery i cyfry,
Rebusy, zagadki, szyfry.
Nie ma dla Ciebie posad w księgowości
Szukasz na Allegro gaci drugiej świeżości.
Wyścig szczurów na mózgu wyrył Ci blizny
Już nie pamiętasz gdzieś podział resztę bielizny.
Brakuje Ci nawet dychy na latte
Właściciel mieszkania buczy: „Czekam na wpłatę”.
Czyś królem, czy cieciem,
Miasto Cię rozgniecie
(Miasto Cię rozgniecie)
Chcesz na ulicy sprzedawać swe ciało,
Na lekcje gry na flecie wciąż kasy za mało,
W tym mieście podaż jest większa niż popyt,
Nie podbijesz raczej filharmonii Europy.
Mało kto płaci, każdy wymaga,
Gdy opadną ci szelki, obedrze do naga.
O wczorajszych przegranych zapomną, niestety,
Tkwisz więc w domu i stukasz w „parapety”.
Czyś królem, czy cieciem,
Miasto Cię rozgniecie
(Miasto Cię rozgniecie)
Przyzna to każdy
Wielkie miasto miażdży
(Wielkie miasto miażdży)
Uwodzi i kusi
Wielkie miasto dusi
(Wielkie miasto dusi)
Następny post prawdopodobnie będzie monografią, ale na razie będę dalej eksploatował temat Pet Shop Boys, tyle że po angielsku.
No comments:
Post a Comment