Sunday, August 29, 2021

2 na 1 plus ogłoszenia

Stephen "Tin Tin" Duffy za młodu grał w Duran Duran. Po okresie kariery solowej sterował karierą Robbiego Williamsa. O ich późniejszych animozjach opowiada przebój Radio.

Taka rubryka miała nie powstawać, jednak po ostatnim rozdaniu nagród BPI nie mogłem się powstrzymać.

Srebrnym singlem została wtedy piosenka Robbiego Williamsa Come Undone (numer 4 wiosną 2003, drugi promujący multiplatynowy album Escapology). Uważam, że to jeden z najlepszych utworów tego artysty, ustępujący chyba tylko No Regrets (wiadomo, Neil Tennant i Neil Hannon w chórkach). Ma rockowego pazura i ciekawie pisze o dylematach związanych z próbami sprostania oczekiwaniom otoczenia i fanów. Nawiązaniami do myśli samobójczych w refrenie Robbie ustawił się w jednym szeregu z Don't Let Me Get Me Pink i Numb Linkin Park (skądinąd w Wlk. Brytanii od niedawna platyna, w USA już poczwórna), a jednocześnie nieco wyprzedził modę na emo-pop. Uprzedzam, że teledysk, jak często u Williamsa, sprawia dość niesmaczne wrażenie. Kiedy miałem dostęp do niemieckiej Vivy, był puszczany w nocnym paśmie "dla dorosłych", obok m.in. Aphex Twin i początkującego wtedy Pitbulla. Jego autorem jest znany wizualny prowokator (Madonna, Rammstein, Beautiful Christiny Aguilery) Jonas Åkerlund.

Oczywiście, szybko skojarzyłem, że lubię też inny kawałek o tym tytule i raczej pesymistycznym przesłaniu. Także byl to drugi singiel z popularnej płyty: już drugiej imiennej w dorobku Duran Duran, zwanej od zdjęcia okładkowego The Wedding Album. Po kilku latach posuchy komercyjnej i niełaski u krytyków, grupa z Birmingham zaprezentowała dojrzalsze, skrojone pod stacje adult contemporary oblicze. Najwięcej uwagi oczywiście skupiło na sobie Ordinary World, które przetłumaczyłem, ale to Come Undone dotarło na szczyt listy Trójki. Znalazło się też na 7 miejscu Billboardu. Teledysk wyreżyserował Julian Temple, znany choćby ze współpracy z The Sex Pistols, klipów do Do You Really Want to Hurt Me? czy genialnego Absolute Beginners Davida Bowie. Zmysłowy głos w chórkach to Tessa Niles. Z tego krążka polecam też nerwowo rozedrgane Drowning Man.

Chciałbym kiedyś przetłumaczyć obydwa te utwory. Ich teksty mają specyficzny klimat, ale mam pewnie na to szanse, ponieważ ostatnio wróciłem do tłumaczeń i to dość ambitnych. Co konkretnie mnie do tego skłoniło, pewnie napiszę niebawem. Na razie mogę powiedzieć, że niektóre z tych tekstów tkwiły w moich notatnikach miesiącami, a nawet latami, więc na część może po prostu przyszedł czas.

Z tego względu pewnie tłumaczenia będą clou tego bloga w najbliższych miesiącach. Także dlatego, że dopingowany przez mamę coraz częściej myślę o wydaniu choćby części z nich w formie książeczki. Inny powód to moja koncentracja na tekstach dla strony 25 Years Later. Muzyczne jak na razie dotyczyły Pet Shop Boys, piosenek z lat 80. o groźbie wojny atomowej oraz wykonawców, którzy zasługują na docenienie przez fanów PSB. Wszystkie spotkały się z pozytywnym przyjęciem społeczności grupy Periodic Table of Synthpop, na pewno więc będę wracał do wątków ejtisowych. Na razie przygotowuję minieseje o soundtracku Mój sąsiad Totoro i Just the Way I'm Feeling Feeder. Jest więc sporo recyklingu, ale i tematy tu jeszcze nieobecne. Piszę także na tematy filmowe, np. w październiku ukaże się tam mój tekst o Sanatorium pod Klepsydrą w obiektywie Wojciecha J. Hasa.

Mam nadzieję, że poza tym na blogu w tym roku pojawi się jeszcze przynajmniej wpis o Saint Etienne. Ranking najlepszych piosenek roku nie jest zagrożony - liczba utworów na playliście Elektroenergia 2021 przekroczyła już sto. Chciałbym także z okazji końca pierwszego roku nowej dekady wreszcie podsumować poprzednią...

No comments:

Post a Comment