Wednesday, September 15, 2021

Monografia: Luna

Słuchając muzyki alternatywnej, warto nie mieć politycznych i narodowościowych uprzedzeń. W ostatnich latach za naszą wschodnią granicą pojawiło się przynajmniej kilka elektronicznych projektów klasy światowej.

Spory rozgłos zdobyły już Kedr Livanskiy i Kate NV z Rosji, warto śledzić także przebojowo grający zespół Pompeya. W kategorii dream popu na uwagę zasługuje choćby Parks, Squares and Alleys. W 2012 miałem sporą zajawkę na inspirujących się New Order Astrocowboys oraz posiadających pokaźniejszą dyskografię (niestety w sumie przeciętnawą) Tesla Boy. Na Ukrainie w tym okresie przyzwoity poziom (także popularności) reprezentowali The Maneken. Oczywiście, grono oddanych fanów mają gitarowe formacje o mroczniejszym brzmieniu, jak Mołchat Doma, czy Motorama.

W tej wyliczance musi znaleźć się miejsce dla Kristiny Bardasz bardziej znanej jako Luna lub Łuna ("księżyc" - jej username w mediach społecznościowych to po rosyjsku "księżyc w oknie"). Sama traktuje to słowo jako swoje nazwisko po rozwodzie z pierwszym mężem, liderem hip-hopowej grupy Griby. Był to niestety bardzo nieudany związek, który ukraińska artystka przypłaciła depresją. W tym roku wyszła za gitarzystę Aleksandra Wołoszczuka, z którym założyła duet Der Diktatur. Razem koncertują, ale nie planują na razie nagrań studyjnych. Nie są one na pewno wykluczone, ponieważ w tym samym czasie bohaterka tego wpisu założyła wytwórnię płytową Luna Productions.

Luna urodziła się w bardzo ciekawym miejscu i czasie - 28 sierpnia 1990 w Dreźnie, jeszcze przed wyprowadzeniem stamtąd Zachodniej Grupy Wojsk ZSRS, w której służył jej ojciec. W dotychczasowej karierze zajmowała się już niemal wszystkim, co wiąże się z promocją szeroko pojętego piękna. Była modelką, fotografką, projektantką mody, ale oczywiście pisanie i wykonywanie piosenek od lat jest dla niej na pierwszym miejscu. W latach 2016-2020 wydała aż cztery albumy: Ma-gni-ty, Ostrow swobody (Wyspa wolności), Zakołdowannyje sny (Zaklęte sny) i Trans oraz dwie epki: Grustnyj dens (Smutny taniec) i Fata Morgana. Z tym smutnym tańcem jest coś na rzeczy, ponieważ są to zazwyczaj utwory o klubowym brzmieniu, ale jest w nich wiele melancholii właściwej tradycyjnemu synth-popowi. Trudno nie pomyśleć o obiegowej prawdzie o "rozlewnej słowiańskiej duszy", ale na pewno wynika to też z jej biografii. Zdarzają się jej też bardziej wyciszone kompozycje, zbliżone do trip-hopu i ambientu.

Nie da się nie zauważyć, że ważnym elementem sukcesu Luny jest seksowny image dobrze widoczny w jej teledyskach. Mój ulubiony to Ogoniok, w którym Kristina wcieliła się w postać pielęgniarki mogącej się kojarzyć z filmową siostrą Ratched. W jakiś stopniu na pewno wpisuje się to w stereotyp kokieteryjnej Ukrainki z Instagrama albo portalu randkowego (niestety często oszukańczego) wiecznie w długich włosach i "kabłukach" (szpilkach), jednak trudno mówić o uprzedmiatawianiu w ten sposób kobiet (myślę także o towarzyszących jej tancerkach), ponieważ w jej klipach często pojawiają się też mężczyźni z gołymi torsami, a niektóre sceny ukazują piosenkarkę jako dominującą osobowość, na pewno częściej samotną niż dogadzającą mężczyznom... Krótki przegląd twórczości poniżej, może komuś przyda się na imprezę.




1 comment: