Tuesday, February 12, 2019

3 razy retro (cz. 6)


The Tubes - She's a Beauty

Aby ten odcinek pasował do daty publikacji, musiałem cofnąć się aż do czasów fascynacji stroną popdose.com.
13 lutego przypadają bowiem nie tylko moje urodziny, ale także mojej przyjaciółki Ariadny Majewskiej, którą być może znacie z Instagrama albo bloga http://www.ari-maj.com/ Ari od kilku lat z wielkimi sukcesami pod płaszczykiem prezentacji ubrań i dodatków uprawia misterną sztukę erotycznej prowokacji :), zachaczając często i o sztukę jako taką. Sama jest utalentowaną fotografką, ale zachęcam do poszukania też na jej stronie akcentów muzycznych (zakładka Culture nie jest przypadkiem), które kilka razy sygnalizowałem na profilu Facebooka. Znamy się niemal od trzech lat i jesteśmy dla siebie nawzajem niesamowitym wsparciem. Poznałem ją w dość dla siebie trudnym okresie i szybko przekonałem się, że można się przy niej dogłębnie wyluzować, czego bardzo wtedy potrzebowałem.

Niewątpliwie, tytuł tej piosenki to pierwsza myśl, która nasuwa się większości ludzi na widok Ariadny. W 1983 r. stała się ona największym przebojem amerykańskiej nowofalowej grupy The Tubes. Kawałek promujący ich album Outside Inside dotarł do 10 miejsca Billboardu i 1 pozycji notowań Mainstream Rock. Dzięki MTV sporą popularność zdobył dość rozseksualizowany jak na tamte czasy teledysk wyreżyserowany przez ich choreografa Kenny'ego Ortegę - wiele lat później reżysera High School Musical. Polecam także wcześniejsze o dwa lata i w pełni docenione dopiero po czasie Talk to Ya Later. Współautorem obydwu był dobrze znany z Toto Steve Lukather oraz jeden z najbardziej znanych producentów tamtych czasów - David Foster.



Lou Rawls - You'll Never Find Another Love Like Mine

Pisałem niedawno, że program Czekolada w Radiu Szczecin wzmógł moje zainteresowanie soulem lat 70., ale jeżeli poszukać głębiej w pamięci, był jeszcze film Epoka lodowcowa 3: Era dinozaurów, w którym wykorzystano ten niekwestiowany przebój filadelfijskiego duetu autorskiego Gamble & Huff (numer dwa na Billboardzie, prowadzenie w zestawieniach z R&B i easy listeningiem) z 1976 r. To głównie dzięki niemu pamięta się dziś o Rawlsie, który niestety zmarł w 2006 r. na raka płuc. Pamiętajmy jednak, że to trzykrotny zdobywca Grammy w kategorii "najlepsze męskie wykonanie R&B". Mam nadzieję, że przyda się Wam w walentynki.



Superfunk - Lucky Star

Lata 90. w dyskotekach to przede wszystkim wszechobecny Eurodance, pod koniec dekady także trance, ale od czasu do czasu swoje pięć minut miało też coś z pogranicza house i funku. Pewnie jeszcze sporo z Was pamięta Turn Around Phats & Small, o którym wspominałem w "Muzycznej autobiografii". Lucky Star pochodzącej z Marsylii grupy o wymownej nazwie Superfunk to podobne klimaty. W samplującym Josephine Chrisa Rei kawałku zaśpiewał Amerykanin Ron Carroll. W 2000 r. temu teamowi udało sie zdobyć szczyt listy przebojów w belgijskiej Walonii i podium we Francji.

No comments:

Post a Comment