W pewnym stopniu nigdy nie czułem się dobrze z tym pomysłem, ponieważ znam inny blog, który bardzo długo prowadził Tygodniówkę, ale chyba nie dałoby się wymyślić lepszej ściągi do rocznych plebiscytów. Wygląda na to, że nie będę miał problemów z comiesięcznym dzieleniem się playlisty będącej rozszerzonym odpowiednikiem dotychczasowych rubryk Piosenka tygodnia, Płyta tygodnia oraz Bonusowa piosenka retro tygodnia. Wciąż zastanawiam się, co zrobić z Piosenką tygodnia. Miałem kilka typów, które niedługo zaprezentuję w kolejnym poście. Można więc powiedzieć, że wszyscy skorzystają z nowego formatu: będziecie mieli więcej do słuchania, a ja mniej do pisania :)
Na razie możecie sprawdzić, które utwory walczyły od stycznia do maja o tytuł piosenki tygodnia. Niestety, ze Spotify zniknął jeden ze zwycięzców tych małych batalii - Superglider Angel Unlmtd. Jak na razie, w tym serwisie nie pojawiła się też wyborna grecka kompozycja electro - Holy Sun Liebe. Użytkownicy obserwujący mnie od lat mają prawo być zdziwieni względnie niewielką ilością tracków. Wydaje mi się, że odkąd zaprzestalem eukładania cotygodniowej prywatnej listy przebojów, wolę częściej ogrywać mniejszą liczbę utworów. Nie wykluczam też, że coś z pierwszych kwartałów roku przekona mnie dopiero w fazie podsumowywania 2018 (rok temu było kilka takich przypadków). Wydaje mi się to tym bardziej prawdopodobne, że na razie nieoficjalnym liderem rankingu jest kawałek, który akurat nie był piosenką tygodnia: All the Stars Kendricka Lamara i SZA. Niby nie są to moi ulubieni wykonawcy ani ulubiony gatunek, niby na początku wydawało mi się, że to dość sztampowy pop, ale muzyki nigdy nie słucha się w próżni, a w ostatnich latach żaden utwór nie dał mi takiego kopa, żeby zrobić coś, czego bez jego wysłuchania w odpowiednich okolicznościach, nigdy bym nie zrobił, a powinienem...
No comments:
Post a Comment