Piosenka tygodnia
Drugi album Blossoms Cool Like You nie powtórzył sukcesu debiutu, zajmując zaledwie czwarte miejsce na brytyjskiej liście sprzedaży.
Porażka z Anne-Marie boli, z Post Malone i soundtrackiem do The Greatest Showman na pewno trochę też, ale można chyba mówić o niepisanym prawie showbusinessu: względnie świeża (albo przynajmniej w ten sposób promowana) słabizna zawsze wygra z sequelem niewprowadzającym wiele nowego. Chłopakom udało się jednak osiągnąć innego rodzaju sukces - wprowadzić dwa single z tego krążka do pierwszej setki, co wcześniej udało się tylko Charlemagne. Jeden z nich - There's a Reason Why (I Never Returned Your Calls) być może zapadnie Wam w pamięć tak, jak mi. Jeżeli podobała się Wam ich "jedynka", całość także dostarczy wiele radości.
Płyta tygodnia
Miałem duży dylemat, ponieważ ocenienie niżej Singularity Jona Hopkinsa niż Songs for Alpha Daniela Avery'ego wydaje się nieuczciwe. Szczególnie Feel First Life i C O S M wywarły na mnie olbrzymie wrażenie. Częstotliwość publikacji piosenek na profil FB bloga mówi jednak sama za siebie - premiera Good Thing Leona Bridgesa to dla mnie wydarzenie. Teksańczyk wykazuje nadzwyczajny talent do soulowych ballad, a jednocześnie świetnie odnajduje się w tanecznym funku (np. w You Don't Know). Rośnie kandydat do miana "najlepszego ziemskiego wokalisty" w filmach Marvela (na razie został tak nazwany Sam Cooke).
Piosenka retro tygodnia
W ostatniej niedzielnej "Czekoladzie w Radiu Szczecin" pojawił się znany utwór De La Soul Ring Ring Ring samplujący Name and Number Curiosity Killed the Cat (zrobiły to też kilka lat temu Little Mix). Póki co ta całkiem popularna w swoim czasie grupa nie zaskarbiła sobie mojej sympatii, acz w wolnej chwili dam im jeszcze szansę, ponieważ zauważyłem, że ich utwór Red Lights pojawił się w świetnym filmie American Psycho. Jestem za to od kilku lat fanem mniej znanego Name and Number, które w 1989 r. próbował wylansować zespół Big Noise z Birmingham, którego wokalista Tony Fenelle w latach 1992-94 śpiewał w Ultravox. Dużym przeżyciem dla muzyków było na pewno supportowanie Jamesa Browna i współpraca z producentem Pauli Abdul Eliotem Wolfem, jednak ich wspólna aktywność skończyła się na jednym albumie Bang! Zwróciłbym na nich uwagę, ponieważ byli jednym z nielicznych projektów z męskim wokalem prezentowanych na interesującym blogu poświęconym głównie piosenkarkom. Recenzja była niezbyt zachęcająca ("brzmieli jak wiele innych zespołów" - szkoda, że Nasty G nie wymienił ich z nazwy, komentujący wymienili m.in. Johnny Hates Jazz), ale postanowiłem zaryzykować jak swego czasu z Then Jerico i nie pożałowałem.
Bonusowa piosenka retro tygodnia
This is Ed Sheeran world we live in! Miedzianobrody dopiero co 20 IV świętował imponującą sześciokrotną platynę Shape of You, 4 maja dołożył do tego podwójną dla Lego House. Warto odnotować platynowy singiel dla Destiny's Child za Say My Name (3 pozycja wiosną 2000) - drugi w karierze po Independent Women. Ucieszyłem się też ze srebra dla Justina Timberlake'a za Not a Bad Thing (21 w 2014). Spośród utworów znanych z polskiego airplayu poszczęściło się też The Power of Good-bye Madonny (6 lokata pod koniec 1998, podwójny singiel z Little Star). Reszta certyfikatów była wyjątkowo rozchwiana stylistycznie - od Rihanny po Avril Lavigne.
Na rynku amerykańskim na pewno wydarzeniem była szybka płytowa platyna dla Post Malone za Beerbongs & Bentleys. Gdyby RIAA wszystkim tak ochoczo rozdawała certyfikaty... Tym razem ruletka wylosowała m.in. dziewięciokrotną platynę według latynoskiego przelicznika dla Shakiry za El Dorado i złoto dla Lorde za Melodramę. Radość z poczwórnie platynowego singla dla Lany Del Rey za Summertime Sadness mąci fakt, że remiksy nie dostają osobnych nagród...
złoty singiel w Wielkiej Brytanii od 20 kwietnia
No comments:
Post a Comment