Monday, November 2, 2015

Tłumaczenia piosenek, cz. 2: The Clash i The Jam



The Clash – London Calling (London Calling, 1979)

O ile pamiętam, to tłumaczenie stanowiło część samozwańczego Tygodnia Wrażliwości Społecznej.
Piosenka, tak samo jak wiele innych prezentowanych w tym wątku, zapadła mi w pamięć dzięki nałogowo oglądanej podczas mojego pierwszego podejścia do mieszkania w Warszawie VH1. Próba z zmierzenia się z mieszanką slangu i apokaliptycznych obrazów w starym stylu wydawała się karkołomna, ale piosenka ma w sobie tyle mocy, że nie mogłem się powstrzymać.



Londyn dzwoni do dalekich miast
Wybuchła wojna, ołowiu nadszedł czas
Londyn dzwoni do podziemnych hal
Bracia i siostry, czego się tu bać.
Londyn dzwoni, nie gapcie się tak.
Durna beatlemania już gryzie piach.
Londyn dzwoni, nic nie ruszy nas
Chyba, że masaż policyjnych pał

Lodowiec pełźnie, gaśnie słońca blask,
Śniegi topnieją, na zboże spadł grad,
Silniki wariują, a ja mam to gdzieś,
Bo Londyn tonie, a ja mieszkam nad rzeką.

Londyn dzwoni tam, gdzie rządzi szpan,
Zapomnij brachu, załatwisz to sam.
Londyn dzwoni tam, gdzie czyha śmierć,
Daremny opór zapiera Ci dech.
Londyn dzwoni, nie chciałbym się drzeć,
Mówimy do Ciebie, ty zapadasz w sen.
Londyn dzwoni, co złego to nie my,
A jednak tak jakoś wzrok nam się ćmi.

Lodowiec pełźnie, gaśnie słońca blask,
Silniki gasną, na zboże spadł grad,
Płonie reaktor, a ja mam to gdzieś,
Bo Londyn tonie, a ja mieszkam nad rzeką.

Posłuchaj:
Londyn dzwoni, ja też byłem tam,
I co powiedzieli? Tyle prawd, ile kłamstw!
Londyn dzwoni, aż linia się rwie,
czy po tym wszystkim nie uśmiechniesz się?
Nigdy nie czułem się tak, jak... 


The Jam - That's Entertainment (Sound Affects, 1980)

Jedno z moich pierwszych tłumaczeń i tych, z których jestem najbardziej zadowolony. Przez mgłę pamiętam układanie tekstu z LP3 w tle. Niestety, słowa Paula Wellera pozostają aktualne, w moim przypadku wręcz okazały się samospełniającą się przepowiednią, szczególnie linijka o herbacie. Tercet był tak ważną formacją dla brytyjskiego post-punka, że udało mu się wprowadzić ten utwór na UK Charts mimo, że był przewidziany jedynie jako singiel na rynek niemiecki. Taka decyzja trochę dziwi, ponieważ obecnie to chyba najbardziej rozpoznawalna kompozycja formacji, która pokazała wyspiarskim masom, że da się grać punka występując w garniturach na wzór członków powstałej w latach 60. subkultury modsów. 

Dowiedziałem się o The Jam z brytyjskiej prasy muzycznej czytanej na wagarach w Empiku w liceum. Miałem wtedy ograniczony dostęp zarówno do  oryginalnych nośników, jak i do piractwa internetowego, ale zakochałem się w samej koncepcji tego zespołu, a przynajmniej jej opisie pióra żurnalistów z Q. Tak samo było z The Smiths. Mogę się tylko cieszyć, że konfrontacja rzeczywistości z wyobrażeniem nie okazała się druzgocąca. Historia trio zakończyła się podobnie, jak w przypadku ich rywali z The Police - lider rozwiązał projekt u szczytu możliwości. Anegdota mówi, że bezpośrednim impulsem było rozminięcie się piosenki pod wymownym tytułem The Bitterest Pill (I Ever Had to Swallow) ze szczytem notowań. W latach 1983-1989 Weller tworzył z Mickiem Talbotem inspirowany soulem duet The Style Council, później zaś rozpoczął karierę solową, która zapewniła mi tytuły "ojca chrzestnego Britpopu" i "The Modfather".


Wyją sygnały policyjnych wozów,
Młot pneumatyczny, potłuczony beton,
Łkanie dziecka i skowyt kundli,
Piski hamulców i mruganie lampy.

To jest rozrywka,
To jest rozrywka.

Brzęczenie szkła i buciorów stuk,
Pośpiech pociągu, popsuty automat.
Miauczący kocur pod zbryzganą ścianą
Kopniak w klejnoty, gdzie latarni blednie blask.

Słuchaj: to jest rozrywka, to jest rozrywka.

Dni jak wyścigi, wlokące się wtorki,
Lejesz wraz z deszczem na ponure środy.
W powodzi newsów sączysz herbatę.
Na ścianach wilgoć, w pokoju przejmujący chłód.

Słuchaj: to jest rozrywka, to jest rozrywka.

Budzik o szóstej, ciepłozimny ranek.
Otwierasz okno i wdychasz benzynę.
Wyjce zza płotu do pieca dają, ile sił.
Sięgasz po pilot i do wakacji liczysz dni.

To jest rozrywka,
To jest rozrywka.

Woń papierosów płoszy koszmary,
Mdlejesz od perfum tulonej dziewczyny.
W letnim upale topi się asfalt
Karmiąc łabędzie chciałbyś być daleko stąd.

To jest rozrywka,
To jest rozrywka.

Całus kochanków pośród wrzasków nocy,
Marzą o ciszy, o bezludnej wyspie śnią.
Łapią taksówkę, wskakują w autobus,
Czytają z muru o ekscesach wyższych sfer.

To jest rozrywka,
To jest rozrywka.

W następnym odcinku - doskonały zespół w dwóch wcieleniach.

3 comments: