Postiljonen - muzyka, która smakuje jak pocałunek
Życie ma to do siebie, że jeżeli ma się więcej niż jedno hobby, zazwyczaj któreś z nich wygrywa, ponieważ kontynuacja wszystkich oznaczałaby nierealną konieczność rezygnacji z pracy zawodowej. W moim wypadku post wygrał z karnawałem, to znaczy tradycyjne medium z cyfrowym.
Otrzymałem ofertę publikacji dwóch (jeżeli zdobędą czytelników - nawet więcej) książek na temat historii Warszawy. Marzyłem o tym od przynajmniej kilku lat, jednak niestety pierwszą muszę zdać do druku już w styczniu, więc przez dłuższy czas nie będę miał czasu na prowadzenie prywatnej listy przebojów i bloga.
Trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek do tego wrócę. W głębi duszy jestem konserwatystą i najchętniej wykorzystałbym zaprezentowane tu statystyki w kolejnej książce. Po części traktuję przygodę ze "Skarpą Warszawską" jako przepustkę do realizacji tego planu. Na razie zacząłem się łapać na tym, że moje podejście do popu jest coraz bardziej mechaniczne, więc dłuższa przerwa od zabawy w krytyka dobrze mi zrobi. Zostawiam Was z playlistą, którą zdążyłem przygotować przed ostatnimi konsultacjami ze Skarpą. Kolejne odkrycia pewnie będę prezentował na Twitterze - jako najbardziej lakonicznym i najbliższym większości zagranicznych artystów medium.
Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia, których uzbierało się ponad 100 000 (co z tego, że gdyby usunąć wyraz "cycki" z jednego z postów, byłoby co najmniej kilkaset mniej...). Mam nadzieję, że chociaż kilka prezentowanych tu piosenek zostanie z Wami na dłużej. A jeżeli interesują Was moje plany wydawnicze, pewnie będę się dzielić informacjami o postępach w tym ustronnym miejscu.
Fajny wpis!
ReplyDeleteTak było kiedyś...
ReplyDeletePowodzenia! :)
ReplyDeleteŚwietny kawałek !! pozdrawiam
ReplyDelete