Wszyscy się zmieniają, tylko grupa Keane wciąż gra tak samo :) Ale poważnie - odkąd późną jesienią ubiegłego roku zacząłem prowadzić ten blog, sporo rzeczy w moim życiu się zmieniło. Po pierwsze, wtedy chwilowo nie miałem stałej pracy, teraz łączę dwie połówki etatu, ale w każdej chwili może się to zmienić (prawdopodobnie na lepsze ;) Po drugie, wtedy nie marzyłem o Radiu Iwelynne, ale na szczęście chociaż nie wszystko poszło zgodnie z planem działamy i wciąż się rozkręcamy.
Po trzecie wreszcie - uległem namowom (gdybyście widzieli te maile z zaproszeniami, też byście nie odmówili ;) i zarejestrowałem się na forum mycharts.pl. A to zmieniło naprawdę wiele. Nie tylko sam zacząłem tworzyć prywatną listę przebojów (aktualnych i retro), ale także przeglądać zestawienia innych użytkowników (DZIOOBAAS!!) oraz tworzone przez nich tematy retrospektywne. Bardzo rozszerzyło to moje horyzonty muzyczne, co mocno widać po statystykach Last.fm, w których ostatnio gości u mnie wszystko od hardcore'u przez koreański pop po trance, a niedługo pojawią się też m.in....Skaldowie. Nawet mimo okazało się to wierzchołkiem góry lodowej, ponieważ nieoceniony Dziobas zapoznał mnie jeszcze z czymś takim, jak Club Chart i listami uczestników tej zabawy., do której prawdopodobnie niedługo dołączę...
Tak się złożyło, że moje pojawienie się na mycharts zbiegło się z pewnym "zmęczeniem materiału" na blogu, które chyba nie dziwi, skoro wrzuciłem tu cały kawał muzycznej historii. Trudno byłoby publikować tak obszerne posty w takim tempie w nieskończoność, dlatego postanowiłem nieco zmienić formułę bloga. Od dzisiaj będzie się on obracał wokół notowań mojej listy. Możecie się spodziewać wielu zakręconych komentarzy i ciekawostek na temat wykonawców oraz samych piosenek. O wielu z nich prawdopodobnie nie miałbym okazji napisać, gdybym trzymał się starej formuły. Dłuższy wpis będzie pojawiał się raz na miesiąc. Pozwólcie, że na razie pozostanie tajemnicą, czy nowa formuła będzie obowiązywać od lipca, czy też zmieści się w niej zaległy wpis z czerwca ;) Na razie bowiem musimy jak najszybciej nadrobić stare notowania - uwierzcie, gdybyśmy zaczęli odliczanie od najnowszego, dużo byście stracili :) Postaram się też lepiej synchronizować bloga z jego profilem na Facebooku i Twitterem.
Na początek kilka piosenek, które przemknęły przez poczekalnię listy, ale zabrakło im "tego czegoś", aby wejść do trzydziestki (chciałbym układać czterdziestkę, ale ze względów czasowych to niemożliwe :( Może nie dałem ich szansy, na jaką zasługiwały?
Odkąd pierwszy raz usłyszałem tę piosenkę (tegoroczny numer 1 Japan Hot 100), nic już nie było takie samo :) Kicz? Prawdopodobnie (chociaż nie wiem, co jest kiczem dla Japończyka). Dobra zabawa? Jak najbardziej. DANCE! FOR! JOY!
Ech, znaleźć się na tej plaży... :)
Narobili swego czasu trochę szumu w Esce Rock kawałkiem You Will Leave a Mark.
I jeszcze taka ciekawostka - singiel zasłużonego niemieckiego zespołu wykonującego synthpop/EBM.
Ps. Bilet na Open'erowy czwartek już jest ;) Ciekawe, kto pierwszy poprosi o pozdrowienie Jessie Ware?
No comments:
Post a Comment