Dzisiaj kolejna smutna rocznica w historii tego bloga: 10 rocznica śmierci Grzegorza Ciechowskiego, znanego też jako Obywatel G.C., Grzegorz z Ciechowa i... Ewa Omernik (tak podpisywał się jako autor tekstów piosenek Justyny Steczkowskiej, co swego czasu wywołało konsternację na gali rozdania Fryderyków).
Wielu wspomina go co roku na sierpniowym festiwalu "In Memoriam" w Tczewie, wielu wspominało i dziś. Trudno, żebym ja też nie wspomniał, choćby ze względu na to, że do Tczewa mam niedaleko. Zanim poszedłem do liceum, znałem tylko Mamonę, Republikę marzeń, Obejmij mnie Czeczenio i coś z "Szansy na sukces". Potem na szczęście pojawił się kolega Waldek z jakąś składankową płytą, strona internetowa z listą dokonań Republiki na LP3 oraz radioodbiornik, w którym pierwszy raz usłyszałem Obywatela G.C. (wtedy jakoś częściej można było w największych stacjach usłyszeć ten projekt, Wilki czy T. Love i nie były do tego potrzebne zmiany w prawie :/) W zasadzie wystarczyło kilka taktów Białej flagi i zrozumiałem, dlaczego dla pokolenia moich rodziców był to tak ważny zespół i dlaczego jego lider wciąż wymieniany jest wśród największych innowatorów i poetów polskiego rocka.
Wielu wspomina go co roku na sierpniowym festiwalu "In Memoriam" w Tczewie, wielu wspominało i dziś. Trudno, żebym ja też nie wspomniał, choćby ze względu na to, że do Tczewa mam niedaleko. Zanim poszedłem do liceum, znałem tylko Mamonę, Republikę marzeń, Obejmij mnie Czeczenio i coś z "Szansy na sukces". Potem na szczęście pojawił się kolega Waldek z jakąś składankową płytą, strona internetowa z listą dokonań Republiki na LP3 oraz radioodbiornik, w którym pierwszy raz usłyszałem Obywatela G.C. (wtedy jakoś częściej można było w największych stacjach usłyszeć ten projekt, Wilki czy T. Love i nie były do tego potrzebne zmiany w prawie :/) W zasadzie wystarczyło kilka taktów Białej flagi i zrozumiałem, dlaczego dla pokolenia moich rodziców był to tak ważny zespół i dlaczego jego lider wciąż wymieniany jest wśród największych innowatorów i poetów polskiego rocka.
Mamy jeszcze Adwent, więc nie brońmy się przed chwilą zadumy. (Jako bonus - zespół znany z programu TVP "Hit Generator")
Jako nastolatka nie zachwycałam się zespołem Republika. Jakoś wtedy się słuchało czegoś innego i nie myślało o tym, co wokalista śpiewa. :) Dopiero później odkryłam Republikę. Dzisiaj uważam, że Ciechowski był, właśnie nie tekściarzem, ale tak jak napisałeś poetą. Niestety nikt już nie piszę takich tekstów. Numer "Moja Angelika" czy "Zapytaj czy Cię kocham" to dla mnie poezja. :)
ReplyDeleteCiechowski współpracował przy debiutanckich płytach min. Steczkowskiej i Kowalskiej. I właśnie te płyty w ich karierach są najlepsze. Nie wiem czy bez niego ich kariera tak by się potoczyła. O ile Kowalska jeszcze jakoś sobie radzi, to Steczkowska drugiego przeboju na miarę "Dziewczyny szamana" już nie ma.
Wszystkim Szanownym Czytelnikom Bloga przesyłam świąteczne, muzyczne, życzenia. :)
ReplyDeletehttp://www.youtube.com/watch?v=3oIjVEXj7Rw
Uwielbiam tę piosenkę :)
ReplyDeleteNie zapomniałem o życzeniach, pojawią się jutro wieczorem. Na historycznym były wcześniej, bo chciałem w tym tygodniu napisać więcej o muzyce. Jutro na blogu pojawi się ta piosenka, ale w innej wersji (don't worry, żadnych plastików w stylu X Factor, nie będzie to też Celine Dion).
Ja wolę wersję Celine Dion. Jak wiesz, John Lennon i cała ta jego ferajna od lat wywiera nacisk na mnie, by ją polubić, ale do mnie ta estetyka jakoś trafić nie może. W rzekomo przepięknym "Imagine" Lennon po prostu tak przynudza, że nic, tylko umrzeć. Z kolei McCartney od dawna wydaje mi się bufonowaty i cierpiący na manię wielkości. Być może taki nie jest, ale ja kolesiowi nigdy nie kibicowałem.
ReplyDeleteTo jesteś w jednym klubie z jednym z moich ulubionych krytyków muzycznych, Tomem Ewingiem, który w swoim cyklu "Popular" wyśmiał i "Imagine", i "Woman". Dobrze, że wspomniałeś McCartneya, bo jego świątecznej propozycji nie lubię jeszcze bardziej niż Shakina :/ A w te święta na światek fanów popu padł blady strach, ponieważ Sir Paul obwieścił, że przygotowuje coś, co prawdopodobnie będzie brzmiało jak ostatnie płyty Roda Stewarta...
ReplyDeleteZawsze byłem na bakier z polskimi wykonawcami i tak zostało do dzisiaj. Łatwiej przychodzi mi podawanie nazw nagrań jakichś zapomnianych, niezależnych wykonawców ze świata niż rodzimych, ale ten album "w biało-czarne paski" zawsze będzie mi się kojarzył z nagrodą w konkursie tańca disco w połowie lat 80.
ReplyDeletePamiętam, że był na wystawie w księgarni i sporo kosztował, a Dom Kultury ufundował kilka płyt winylowych na nagrody. Mnie przypadła Republiki. Zupełnie inaczej wygląda ten temat teraz z perspektywy czasu. Nu-Romantik