Strony

Friday, December 22, 2017

Tłumaczenia piosenek cz. 8 - odcinek świąteczny


Wiem, że wygląda to tak, jakbyśmy utknęli na zawsze w połowie lat 80. XX wieku (zresztą, czy nie byłoby fajnie? :), ale sytuacja w pełni to usprawiedliwia. 
The Power of Love było dla mnie takim samym objawieniem, gdy chodziłem do liceum, jak opisywane już w tej serii Ordinary World (lub wspominane niedawno przy innej okazji Sowing the Seeds of Love). W 1984 r. Frankie Goes the Hollywood dzięki temu singlowi domknęli trylogię numerów jeden na brytyjskiej liście przebojów w jednym roku. Tak dobry start nie udał się żadnym debiutantom od czasu pochodzących z tej samej metropolii Gerry & the Pacemakers (tak, nawet The Beatles przebijali się do muzycznego raju wolniej) i nie powtórzył tego nikt przed pojawieniem się Spice Girls. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, wydaje się, że był to pierwszy muzyczny projekt, który tak mocno wspierał się skandalami i marketingiem (pewnie już kiedyś o tym wspominałem, ale FGTH i ich label jako pierwsi włożyli tyle energii w projektowanie koszulek dla swoich fanów), ale nie mogła być to całkowita wydmuszka, skoro pozostawiła po sobie klasyk muzyki tanecznej i świąteczny evergreen. Być może wydawał się on wtedy niektórym obserwatorom obłudnym chwytem po epatowaniu gejowską rozpustą i politycznym wrestlingiem, jednak stanowił logiczne domknięcie piosenek o trzech najgorętszych tematach ludzkości: seksie, władzy i religii. Szkoda tylko, że producentowi Trevorowi Hornowi dość szybko wyczerpały się pomysły na liverpoolską kapelę. Już jej debiutancki album Welcome to the Pleasurdome trzeba było rozpychać coverami...a jak wiadomo debiut ma się tylko jeden w życiu. Albumy ogółem zaś czasem tylko dwa, choć Holly Johnson pokazał się też z dobrej strony na solowym Blast! w 1989, a ostatnio znów nagrywa.



Frankie Goes To Hollywood - The Power of Love

Wyrwę Cię ze szponów dzikich lwów
Przegnam zmory spod Twych wrót

Cały płonę
Tak bardzo kocham Cię
Sny jak anioły
Od zła strzegą Cię
Miłości światło zmienia noc w jasny dzień.
Miłość zmieniła mnie
Suszy łzy
Dla niej chcę żyć.

Bo miłości moc
Jak z wysoka głos
Pociąga nas wzwyż
Ognista jak słońce
Jak krzew gorejący
Pcha nas wzwyż
Dla niej chcesz żyć.

Wyrwę Cię ze szponów dzikich lwów
Przegnam zmory spod Twych wrót
Kiedy brak Ci tchu
Ja będę tu
A ze mną wieczna
Miłość silniejsza niż śmierć
Zazdrość to ślepy miecz
Jesteś piękna, a więc lśnij
Miłość błyszczy jak klejnoty
Kwiaty pięknych dam
Niczym zimnej wody łyk
Zastrzyk krwi
Nowych dodaje sił

Już nic nie trzeba nam
W czułym uścisku błogi stan
Jest słodyczą, grozą, cnotą
Miłość cenna jest jak złoto
Miłość zmieniła mnie
Suszy łzy
Dla niej chcę żyć.

Bo miłości moc
Jak z wysoka głos
Jak gołębia lot
Ognista jak słońce
Jak krzew gorejący
Pcha nas wzwyż
Dla niej chcesz żyć.

O świąteczności utworu świadczy głównie inspirowany malarstwem Tycjana teledysk, ale nie będzie już lepszej okazji, aby życzyć wszystkim czytelnikom bloga spokojnych, pełnych ciepła Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności i obfitości dobrej muzyki w Nowym Roku! Ostatnio odnalazłem klucz do Google Analytics, co zmotywowało mnie do większej liczby postów. Mam nadzieję, że ten stan potrwa jak najdłużej. Prawdopodobnie w 2018 r. moja aktywność zawodowa będzie dość elastyczna, dlatego są na to szanse. Na pewno spotkamy się po świętach w związku z nowym tygodnikiem, zaś na początku stycznia pojawią się tradycyjne rankingi moich ulubionych płyt i singli z 2017 r. oraz następny tekst z serii Bands to Watch.

No comments:

Post a Comment