Pisząc o Wielkim Gatsbym obiecałem pochopnie więcej tekstów na temat kina. Mój dyżurny mobilizator i zapalony kinoma Mavoy miał do mnie duże pretensje o niedotrzymanie słowa, ale może mi już wybaczyć.
Ci, którzy mnie znają, na pewno wiedzą, że pasjonuję się pochodzeniem nazw ulic i biografiami ich patronów. Czasami bywały one inspiracją również dla zespołów muzycznych.