Strony

Saturday, April 13, 2013

Playlista na czas kryzysu

To, co napisałem o braku czasu, a w szczególności konieczności szybkiego skończenia doktoratu pozostaje aktualne. Jednak w zaistniałej sytuacji nie miałem wyjścia - musiałem zrealizować jeden z wielu pomysłów na wpisy, na jakie ostatnio wpadłem. Podziękujcie za to jednemu z ulubionych zespołów Muzykoblogera - Shine 2009. Fińscy królowie zblazowanego chillwave wczoraj podzielili się ze światem utworem pod jakże aktualnym tytułem... Eurozone. (Wybaczcie cynizm, ale skądinąd nie wiem, czy w epoce post-Breivikowskiej planowanie wydania albumu pt. Our Nation przez zespół z szeroko pojętej Skandynawii to dobry pomysł...)



Ludzie od wieków zadają sobie pytanie: co rządzi światem - miłość czy pieniądze? Jeżeli chodzi o tematy piosenek, miłość zdecydowanie wygrywa, jednak mamona również zainspirowała wiele wiekopomnych utworów, by wspomnieć jedynie szlagiery ze "Skrzypka na dachu" i "Kabaretu" oraz jeden z przebojów ABBY (Bloger wstawił się też za Pink Floyd). Tematyka finansowa w muzyce chyba najmocniej kojarzy się z zaangażowanymi społecznie protest songami, jednak na różne sposoby inspirowała ona również twórców obracających się w bliskich mi lżejszych klimatach.

O czym np. mówi moja ostatnio ulubiona piosenka pochodząca z lat 80. - Wishing I Was Lucky Wet Wet Wet? Ano o niespełnionych nadziejach na znalezienie atrakcyjnej pracy w mieście...



Lata 80. w Wielkiej Brytanii były, jak wiele razy mieliśmy okazję usłyszeć przy okazji zgonu "kochanej" przez alternatywnych rockmanów baronessy Margaret Thatcher, trudnym dla wielu okresem przejścia od gospodarki opartej na przemyśle do modelu bazującego na różnego rodzaju usługach. Na tyle trudnym, że jeden z czołowych zespołów tego okresu (UB 40) nazwał się na cześć formularza wypełnionego przez bezrobotnych. Podobne problemy na początku kariery nie były też obce z pozoru salonowej formacji Simply Red.



Love of the Common People to kompozycja po raz pierwszy wykonana przez grupę The Four Preps w 1967 r. Hit w Wielkiej Brytanii uczynił z niej w 1970 r. wokalista reggae Nicky Thomas, a po raz drugi w 1983 r. znany z intrygującego doboru coverów (Love Will Tear Us Apart!) ulubieniec ówczesnych nastolatek (co najmniej co trzecia okładka niemieckiego Bravo w tamtym roku!) Paul Young.




Temat "Pieniądze w tekstach Pet Shop Boys" zasługuje przynajmniej na licencjat z anglistyki, by wspomnieć choćby kultowe Paninaro, Rent, czy podtekst molestowania seksualnego w miejscu pracy w What Have You Done to Deserve This? Ja jednak proponuję Wam drugi singiel z debiutanckiej płyty Please. Druga zwrotka powinna Wam podpowiedzieć, dlaczego :)




Legenda mówi, że Yazz napisała swój największy przebój The Only Way Is Up, kiedy wymówiono jej mieszkanie. W rzeczywistości pierwszy był w 1980 r. Otis Clay. (Wyprodukowanej przez duet Coldcut wersji Yazz niestety nie da się wstawić).



Do 1992 r. sytuacja gospodarcza na Wyspach chyba nie poprawiła się znacząco, skoro zyskujący na popularności Take That uznali za zasadne nagrać przeróbkę tego przeboju grupy Tavares z 1975 r.



Bruce Roberts jest znany chyba najbardziej jako autor zaśpiewanego przez Barbrę Streisand i Donnę Summer No More Tears (Enough Is Enough). W 1995 r. pokusił się o wydanie solowego albumu Intimacy. W promującym go singlu pomógł mu sam Elton John. W 2001 r. swoją wersję nagrania zaprezentowała Cher.



Trudno powiedzieć, czy ten jeden z bardziej znanych singli grupa Hard-Fi to bardziej piosenka o braku drobnych, czy o męskim braku odpowiedzialności. W każdym razie - partia harmonijki ustnej wymiata!



W typowy dla siebie ambiwalentny sposób do problemu podszedł zespół Daggers, z którego wywodzi się pewien bardzo popularny w Polsce duet :) Trochę brakuje mi tej nieskrępowanej taneczności i damskiego podśpiewywania w muzyce Hurts...



Specyficzny sposób na powiązanie sfery duchowej z materialną znaleźli fińscy (znowu!) ekscentrycy z Zebra and Snake.



Jak widać każdy artysta jest indywidualnością, dlatego trudno znaleźć w muzyce pop uniwersalną receptę na kryzys gospodarczy. Za to uczy ona, że czasami nawet stabilna posada w perspektywicznej firmie nie daje szczęścia... Ale o tym już następnym razem.