Saturday, May 5, 2018

Tygodnik nr 18/2018


Piosenka tygodnia

CRIMER to pseudonim szwajcarskiego muzyka Alexandra Frei (podobieństwo do personaliów jednego z najlepszych piłkarzy w historii tego kraju jest prawdopodobnie przypadkowe).
Pierwsze doświadczenia zdobywał w kościelnym chórze, grał w kilku zespołach, a do solowej kariery przymierzał się pod pseudonimem Batman, jednak przegrał z prawnikami DC Comics. 23 lutego ukazał się jego debiutancki album Leave Me Baby, który zawiera m.in. singiel Cards. Brakowało mi ostatnio takiego teatralnego podejścia do syntezatorowej spuścizny lat 80. - instrumentale z New Retro Wave i rozmarzone kompozycje Chada Valleya albo MillionYoung nie były w stanie "załatwić sprawy". Teraz poczekajmy na odpowiedź znanych już czytelnikom tego bloga Sexy Suicide, którzy również przymierzają się do nowego krążka. 



Płyta tygodnia


Alleluja! Po raz pierwszy w tym roku zdecydowałem się na to samo, co Mavoy Music. Na upartego mógłbym wybrać co innego - np. świetne post-newjackswingowe retro R&B Stimulator Jones albo jakiś słuchany przeze mnie niedawno polskie indiepopowy longplay, np. Linii Nocnej. Sporo radości przyjemności można też wykrzesać z obcowaniem z nowym dziełem Twin Shadowa Caer - pod warunkiem, że nie będziemy oczekiwać chillwave'u (lub czegoś na niebotycznym poziomie).

Pod względem przemyślanego konceptu i pozytywnej energii wszystkich jednak bije na głowę Dirty Computer Janelle Monáe. Życie musi być trudne jeśli w połowie jest się Prince'm, a w drugiej połowie androidem - aż dziwne, że taki pomysł na siebie nie umieścił jeszcze tej kobiety wielu talentów w orbicie Marvel Studios. Być może powodem były właśnie przygotowania do wydania wyczekiwanej płyty, na której Amerykanka starała się wyjątkowo jak na nią trzymać się Ziemi. Drażliwe polityczne tematy (samplowany jest Barack Obama) o dziwo nie kłócą się z taneczną funkową oprawą. Jedyne, do czego można się przyczepić, to nadmierny nacisk na spokojniejsze kawałki podczas promocji, ale to już w tej chwili niezbyt istotne.

Piosenka retro tygodnia

Mogłoby się wydawać, że większość ludzi, którzy nie grzebią zbyt mocno w archiwach powinni dawać podobne odpowiedzi na pytanie o ulubione piosenki lat 80., jednak wcale nie jest to oczywiste. Jeżeli ktoś zna te dekadę głównie z filmów (szczególnie klasy B), miał szansę rozsmakować się w wykonawcach, którzy dla wielu melomanów mogą być anonimowi. Przychodzi mi w tej chwili do głowy nazwisko Stan Bush, ale pewnie takich przypadków było więcej. Miłośnicy Sylvestra Stallone na pewno dobrze wspominają Roberta Teppera, którego Angel of the City promowało w 1986 r. Cobrę, zaś rok wcześniej na soundtracku do Rocky'ego IV obok Living in America Jamesa Browna znalazł się jego największy hit (22 miejsce na Billboardzie) No Easy Way Out. Tepper nie ma prawa narzekać na nudne życie - jest współautorem Into the Night Benny'ego Mardonesa i La Bel Age Pat Benatar, śpiewał też przez kilka lat w kultowej hard rockowej grupie Iron Butterfly. Według Wikipedii, ostatni album wydał w 2012 r.


Bonusowa piosenka retro tygodnia

27 kwietnia nie był szczególnie fascynującym dniem, jeśli chodzi o nagrody BPI i BRIT. Najbardziej znane w Polsce utwory, które otrzymały status srebrnego singla to Relax (Take It Easy) Miki (18 miejsce w 2007, 21 tygodni na liście, czyli wybitnie w cieniu Grace Kelly) oraz I'm So Excited The Pointer Sisters (11 pozycja w 1984). Wypada także odnotować podwójną platynę dla Back in Black - najsławniejszego albumu AC/DC. Nieco zdziwiło mnie, że dopiero teraz złotym singlem zostało I Turn to You Melanie C, było nie było numer jeden w 2000 r. 

W USA najbardziej imponujący wynik tygodnia to ośmiokrotna platyna dla Stronger Kanye'go Westa oraz sześciokrotna dla Gold Digger i Heartless. RIAA zainteresowała się także singlami Eltona Johna, który przeżywa właśnie kolejną młodość dzięki soundtrackowi do Sherlocka Gnoma i tribute albumowi Revamp. Anglik mógł się cieszyć m.in. z potrójnej platyny dla Rocket Man i Tiny Dancer, a my posłuchajmy czegoś z wyjątkowo bogatej listy brytyjskich platyn z 13 kwietnia.

No comments:

Post a Comment