Thursday, November 16, 2017

Tygodnik nr 46/2017


Piosenka tygodnia

Młoda brytyjska wokalistka Cherie Jones podpisująca się prostym pseudonimem JONES znalazła się w topie moich ulubionych albumów 2016 r. z debiutanckim New Skin.
Od tego czasu zdążyła m.in.nagrać utwór Solid Gold z Tomem Chaplinem (nb. były wokalista Keane wydaje w tym roku świąteczną płytę Twelve Tales of Christmas). JONES ostatnio sporo pisała w mediach społecznościowych o miłości do klasycznego disco, którą bardzo słychać w jej nowej kompozycji. Jest tak uwodzicielska, że może ktoś biegły technicznie byłby w stanie stworzyć mash-up z Nobody Nii?



Album tygodnia

Mogłem to zrobić pisząc o Snoh Aalegra, ale nie wpadłem jeszcze na to, aby zareklamować na blogu jedną z najlepiej dopracowanych polskich audycji radiowych - Czekoladę w Radiu Szczecin. W ostatnich tygodniach przynajmniej jedna czwarta statusów na moim Facebooku jest inspirowana znaleziskami jej prowadzącej Mileny. Jeżeli zastanawiały Was kiedyś źródła sampli w piosenkach Moby'ego albo kulisy koncertu Roberta Glaspera w tym mieście, warto posłuchać tego programu choć raz. Ostatnio Milena miała "na tapecie" m.in. drugi album Curtisa Hardinga Face Your Fear, którego premiera odbyła się 27 października. Słychać, że ten wielbiciel staromodnego soulu uczył się fachu w chórkach CeeLo Greena, a w produkcji pomagał mu Danger Mouse.


Tak, jak się spodziewałem, jest okazja powrócić do nieznacznie starszego wydawnictwa (premiera 13 października): Molten Young Lovers Airiel. Tą okazją niestety jest brak natchnienia do zamieszczenia bonusowego kawałka retro. W Wielkiej Brytanii wyjątkowo dominował hip-hop i "umpa umpa", a nigdy nie byłem fanem ani Independent Women Destiny's Child, ani A Thousand Miles Vanessy Carlton (obydwa single pokryły się platyną). W USA złotem pokrył się wyjątkowo sędziwy singiel - Bad Reputation Joan Jett z 1981, ale nie miałem przyjemności go jeszcze posłuchać. Wracając do "adremu": shoegazowcy z Chicago mogą zabrzmieć Wam "dziwnie znajomo", ponieważ wokalista w wielu utworach kojarzy mi się z Neilem Tennantem, a gitarzysta w kilku - z The Edge.



Piosenka retro tygodnia

W artykułach na pewno polskich mediów i muzyki lat 80. XX wieku często można znaleźć narzekania dotyczące słabego dostępu do zagranicznych wydawnictw, co miało nie pozwolić na upowszechnienie się w Polsce niektórych zachodnich mód. Na pewno było pod tym względem źle, ale po zakończeniu stanu wojennego nie było chyba też zupełnie tragicznie. Można bowiem przynajmniej na przełomie 1984 i 1985 roku zauważyć sporą korelację pozycji w Top 40 Listy Przebojów Trójki z listą piosenek wykonywanych w programie BBC Top of the Pops lub prezentowanych tam w postaci teledysków. Wiele z nich szybko popadło w zapomnienie, czasem niesłuszne. Czasem na falach polskiego eteru można trafić na cover Only You Yazoo w wykonaniu specjalizującej się w występach a capella męskiej grupy The Flying Pickets. W 1983 r. był to świąteczny numer jeden brytyjskiej listy przebojów. Mimo, że nazwa zespołu miała kojarzyć się z robotnicznymi strajkami, ponoć było to ulubione nagranie...Margaret Thatcher. Na LP3 dotarło do 15 miejsca, w trzeciej dziesiątce znalazła się też wzruszająca wersja When You're Young and in Love, w 1964 r. nagranego przez Ruby & the Romantics z Hawajów, a trzy lata później przez The Marvelettes (13 miejce w Wlk. Brytanii, 23 w USA). "Ejtisowa" wersja dotarła do 7 pozycji na Wyspach, ale na tym jej sukcesy się skończyły. Poszczególni członkowie byli w kolejnych dekadach aktywni w brytyjskim teatrze i telewizji.

1 comment:

  1. Hej!
    Głupio mi się tutaj tak reklamować, ale nie za bardzo wiem jak inaczej. Zapraszam do siebie na https://ifellwithyouropinion.blogspot.com/ . Prosiłabym o opinię (nawet negarywną, byle szczerą). Z góry dziękuję i przepraszam za tę reklamę.

    ReplyDelete