Tuesday, November 8, 2011

Historia jednej piosenki: Gotye feat. Kimbra - Somebody That I Used To Know, czyli serce w nieładzie

Źródło: Grammy.com

Wspominany już przeze mnie MUZYKO(B)LOGER na Facebooku regularnie informuje swoich czytelników, kto prowadzi na singlowych i albumowych listach przebojów na świecie oraz na niektórych rynkach, m.in. australijskim. Pewnej sierpniowej niedzieli w tej rubryce pojawił się wspomniany w tytule posta utwór. I pojawiał się w niej - bagatela! - przez 7 tygodni! Żadna inna piosenka rodzimej produkcji nie była tak długo na szczycie w Kraju Kangurów od czasów z pewnością pamiętanego przez wielu z Was "Truly, Madly, Deeply" duetu Savage Garden. Czyli od 14 lat.

Łatwo było się domyśleć, że piosenka wykonywana przez artystów o tak nietypowych personaliach to musi być Coś Innego. Nigdy wcześniej nie słyszałem o Gotye. Teraz już wiem, że to urodzony w 1980 r. w belgijskiej Brugii, a zamieszkały od 2 roku życia w Australii wokalista i multiinstrumentalista, który ma już na koncie cztery albumy (w tym jeden z remiksami), a jego prawdziwe nazwisko to Wouter De Backer (dla przyjaciół Wally). Miałem za to szczęście wiedzieć już wtedy, kim jest śpiewająca w trzeciej zwrotce Kimbra. Kimbra Johnson jest 10 lat młodsza od swojego wokalnego partnera, pochodzi z nowozelandzkiego miasta Hamilton, a w sierpniu br. stanęły w szranki z wokalistkami typu Lykke Li czy Marina & The Diamonds wydając debiutancki krążek Vows. Ja jednak jeszcze przez dłuższy czas będę ją kojarzył przede wszystkim z singla świetnej elektronicznej grupy Miami Horror pt. I Looked To You. Tydzień po pierwszym obejrzeniu tego klipu byłem przekonany, że Kimbra przesyła mi w nim sygnały o treści...niedwuznacznej. Pewnie nie byłem jedyny :)



28 sierpnia Muzykobloger uznał, że "coś jest na rzeczy" i zamieścił link do piosenki w swoim profilu, opatrując go komentarzem o następującej treści: Tak brzmi najpopularniejszy obecnie kawałek w Australii. U nas zupełnie nieznany. Na razie? Pod nim pojawił się następujący komentarz: Mi sie podoba, ale w Polsce takie piosenki nie maja szansy na zaistnienie.. 

Jak śpiewał śp. Robert Palmer w pięknej piosence Know By Now: "little did we know"..

...albowiem we wrześniu australijski hit w błyskawicznym tempie wzbił się na pierwsze miejsce listy przebojów Trójki, pozostawał na nim przez pięć tygodni, zaś w bieżącym notowaniu po tygodniu rządów Coldplay powrócił na najwyższy stopień podium! Można chyba już mówić o małej australijskiej inwazji (termin użyty już 3 lata temu w trochę innym kontekście przez Nu-Romantika, ponieważ przez tydzień w trzydziestce LP3 przebywał również zeszłoroczny singiel Kimbry Settle Down (patrząc na to, w jakim tempie dostał się do zasadniczego notowania, nie zdziwię się, jeżeli już wkrótce pojawi się kolejny), a od jakiegoś tygodnia Facebookowe "walle" moich znajomych podbija inny australijski przebój: Big Jet Plane Angusa i Julii Stone. Komuś się skojarzył z kapitanem Wroną, czy jak? :)

Co się tak im, Australijczykom i nam, (niektórym) Polakom, spodobało się w tej piosence? Zaczyna się od łagodnych dźwięków ksylofonu. Robi się lekko egzotycznie i nieco bajkowo, jakbyśmy znaleźli się na przedstawieniu teatru lalek. Ale nie jest to wesoła szopka: Gotye rozpamiętuje nieudany związek. Próbuje zachować godność, w obliczu "bólu, który wciąż pamięta", ale jakoś nie chce mu się wierzyć, kiedy śpiewa, że "cieszył się, że już po wszystkim", nawet mimo, że w Jej towarzystwie "czuł się samotny". I mamy rację, ponieważ w ekspresyjnie interpretowanym, wręcz wykrzyczanym refrenie konflikt między żalem po miłosnym niespełnieniu a urażoną dumą jeszcze się nasila.

Ale oto w piosence pojawia się wspomniana w dwóch pierwszych zwrotkach Zła Kobieta i przedstawia swoją wersję zdarzeń, która stawia podmiot liryczny w bardzo złym świetle. Jeśli jej wierzyć, ten rzekomo skrzywdzony kochanek ciągle wracał myślami do poprzednich związków, a swoją ostatnią zdobycz oszukiwał i wbijał w poczucie winy. A że Kimbra ma odpowiednie warunki głosowe, żeby wyrazić te złe emocje, a poza tym, jak słusznie zauważył recenzent strony The Vine, w tle jej partii przykuwa uwagę urozmaicony akompaniament (melotron, bas) w ostatnim refrenie Gotye nie jest już dla nas godną współczucia ofiarą, tylko gołym, owłosionym, hałaśliwym facetem pomalowanym w dziwne wzorki. Skądinąd z teledysku znać, że Wally to rodak wielu wybitnych malarzy (choćby Rene Magritte'a czy Paula Delvauxa), ale zastosowana kolorystyka kojarzy się też z barwami australijskiego interioru, np. tą sympatyczną iguaną :)



W sumie więc nie dziwię się, że w kraju o tak długich tradycjach piosenki aktorskiej ten utwór zdobył sobie zwolenników. Warto zapoznać się z całą płytą Making Mirrors, coś dla siebie znajdą na niej zarówno fani alternatywnych brzmień, jak i miłośnicy bardziej tradycyjnych kompozycji. Być może kiedyś pokuszę się o jej recenzję. A następny wpis powinien pojawić się na blogu najpóźniej w niedzielę wieczorem.

2 comments:

  1. Teraz wypadałoby rozesłać link z Twoim wpisem słuchaczom Trójki głosującym na "Somebody that I used to know" i przekonać się, co oni słyszą w tej piosence, że tak szybko skradła ich serca.
    Nawiasem mówiąc, cieszę się, że od czasu, gdy zastanawiałem się na Facebooku, czy z tej piosenki coś w naszym kraju będzie, tak wiele się zmieniło;-)
    A utworem "Big jet plane" już dawno temu zachwycała się na swoim facebookowym profilu niejaka Korwin-Piotrowska;-D

    ReplyDelete
  2. Bardzo się cieszę z Twojego "komcia" :P, bo na śmierć zapomniałem napisać, dlaczego "serce w nieładzie". Oczywiście dzięki "retroaktywnemu" przebojowi Gotye "Hearts a Mess" (na listach nic nie zdziałał, a ponoć pół Australii go zna) http://www.youtube.com/watch?v=rvbSiQZfACQ&ob=av3e

    Podejrzewam, że z "odrzutowcem" było tak, że ktoś po prostu zauważył go w propozycjach YouTube podczas oglądania klipu Gotye i tak to poleciało...

    ReplyDelete